tag:blogger.com,1999:blog-68168455513540428022024-02-03T00:02:42.633+01:00Nieśmiertelność to nie dar, lecz przeznaczenie, które musi się wypełnić. /John R.R.T.summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-68715497934052923452014-11-25T17:05:00.000+01:002014-11-25T17:05:36.778+01:00Rozdział 5 – Wyrozumiałość jest owocem znajomości własnych błędów<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Po
długim dniu w szkole nastolatkowie wrócili zmęczeni do domu.
Nauczyciele czepiali się Shauna o wszystko, co możliwe. Jawnie
pokazywali, że go nie lubili, ba!, nawet mu to powiedzieli. Jednak
najśmieszniejsze było to, że Marry próbowała zdobyć jego
względy różnymi (niekoniecznie moralnymi) sposobami. Charlie jakoś
nie mogła sobie wyobrazić ich razem objętych i kroczących przez
korytarz. Ta myśl tak ją rozśmieszyła, że potknęła się o
stopień schodów.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Od
przekroczenia progu Nefil miał z nią zamieszkać w jednym budynku
po to, aby w razie konieczności mógł interweniować i zabrać ją
do bezpiecznego miejsca. Zameldowali swoją obecność Ronny, którą
znaleźli w kuchni.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Dobrze,
dobrze. Przydzieliłam ci pokój naprzeciwko Charlie, pasuje ci coś
takiego, Shaun? – powiedziała, wykrzywiając usta w grymasie. Nie
czekając na odpowiedź, dodała pogardliwie: – </span></span><span style="font-size: 8pt;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">N</span></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">iedługo
wyjeżdżam, więc miło, że zaopiekujesz się tym miejscem.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Charlie
spojrzała na nią jak na idiotkę, ale darowała wtrącenie swojego
zdania. Znała Przywódczynię i wiedziała, że ta tylko pokręciłaby
z politowaniem głową. Nastolatka stała niepewnie na brudnych
płytkach, przyglądając się swoim zielonym martensom, które w
jednej chwili zrobiły się najciekawszą rzeczą w pomieszczeniu.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Przybędzie
tutaj również mój zaufany przyjaciel, Lorcan, któremu pozostawię
wszystkie formalności i to on będzie pilnował wszystkiego, ty mu
tylko pomożesz, Shaun – oznajmiła, mierząc podejrzliwym wzrokiem
chłopaka. Najwyraźniej nie była zadowolona z pomysłu Michaela,
ale jak Charlie zauważyła, Najwyższy był szefem tej placówki i
samej Ronny; nie mogła kwestionować jego decyzji. – Pójdę się
pakować... – rzekła sama do siebie, przeczesując machinalnie
gęste włosy. Shaun ciągle uśmiechał się głupkowato, co
denerwowało nastolatkę. Miała zamiar szturchnąć chłopaka
łokciem w brzuch, ale uchronił się przed atakiem. Przywódczyni
wyszła, zostawiając dwójkę w pomieszczeniu.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Momentalnie chłopak klapnął
ciężko na siedzenie, przybierając swoją obojętną minę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Jak
w ogóle wkręciłeś się w bycie moim ochroniarzem? – zapytała
Charlie, siadając naprzeciwko. Chwyciła dwie szklanki, nalała soku
pomarańczowego i jedną podała koledze. – Bo mam nadzieję, że
trochę się na tym znasz.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Długa
historia – odparł niechętnie, popijając orzeźwiający napój.
Dziewczyna świdrowała go przez chwilę wzrokiem, myśląc, że to
pomoże w przekonaniu go do zabrania głosu, ale nie widząc
oczekiwanych skutków, dała sobie spokój.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– A jak straciłeś
węch? – zagadnęła jeszcze raz.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Musisz
wyzbyć się tej ciekawości, bo to wkurwiające – burknął. –
Miałem potyczkę z wilkołakiem, jeżeli tak bardzo cię to
interesuje.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Nie musisz być
taki agresywny – warknęła zdenerwowana. Wstała i rozglądnęła
się po kuchni, szukając czegoś do przekąszenia. Chwyciła jabłko,
po czym wyszła z pomieszczenia, kierując się w stronę swojego
pokoju.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Uśmiechnęła
się na myśl, że będzie miała pełną samowolkę na szukanie
Pierwotnego Kodeksu, nie narażając się Ronny. Nie sądziła, aby
ten cały Lorcan był szkodliwy – wyobrażała go sobie jako
całkowicie posłusznego, naiwnego chłopaczka, zagubionego w świecie
Innych. Bo w końcu jakich znajomych miała Przywódczyni, której,
tak naprawdę, nikt nie brał na poważnie?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Przeszła
przez obskurny korytarz, który wyglądał jak opuszczona szpitalna
poczekalnia. Tapeta odrywała się od ściany, pokazując
wcześniejszy żółtawy kolor. Podłoga, </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">od
której śmierdziało płynem do podłóg, była podrapana i brudna.
</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Weszła
po drewnianych schodach i zauważyła Shauna, który stał na
pierwszym piętrze, przeglądając jakąś gazetę. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Jakim
do cholery cudem znalazł się tutaj szybciej ode mnie?!</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
pomyślała, marszcząc brwi.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Stało się coś? –
zapytała, stojąc nadal na stopniu. Chłopak wzdrygnął się i
odwrócił w kierunku dziewczyny. Kiwnął głową, ale po chwili
pokręcił gwałtownie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Musimy
porozmawiać. Dowiedziałem się czegoś ciekawego – powiedział, a
następnie ruszył naprzód, najwyraźniej w kierunku pokoju Charlie.
</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Kiedy
ty się tego dowiedziałeś, skoro przed chwilą byłeś w kuchni?</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
zdziwiła się, stojąc jeszcze przez jakiś czas na schodach. Kiedy
się ocknęła, pobiegła szybko na górę i weszła do komórki.
Shaun siedział już na jej łóżku, przyglądając się wystrojowi.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– O co chodzi? –
zagaiła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Po
pierwsze, niedługo wyprowadzisz się do Michaela, będziesz miała
tam własny pokój, po drugie...</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Chwila, chwila. Jak
to mam się wyprowadzić? Chyba sobie kpisz! – burknęła,
otwierając szeroko okno. – Nie zamierzam się stąd ruszać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Posłuchaj,
zbliżają się twoje urodziny, nie sądzisz, że lepiej byłoby ci w
mieszkaniu Michaela? W końcu jemu nic nie zrobią. – Pokręcił z
niedowierzaniem głową. – Przestań myśleć tylko o własnych
kaprysach. To dla ciebie jest ważniejsze od bezpieczeństwa?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nie
odpowiedziała. Fuknęła coś pod nosem, po czym chwyciła zeszyt do
geometrii, udając, że się uczy, jednak w myślach próbowała
zabić Nefila. Wbijała mu w ciało igły, noże i inne ostre
przedmioty, a Shaun krzyczał z bólu.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Ale z ciebie
sadystka, żeby mnie tak dźgać... – syknął z lekkim
rozbawieniem, wyrywając jej przedmiot z ręki. Odłożył go na
miejsce, a następnie spojrzał dziewczynie głęboko w oczy. –
Wiem, że to nie będą łatwe zmiany, Charlie, ale musisz się
dostosować.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Dobra, co było tą
drugą rzeczą?</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Westchnął cicho i
przeczesał swoje długie włosy, najwyraźniej zastanawiając się,
jak ubrać w słowa to, co chciał powiedzieć. Po chwili zaczął:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Dowiedziałem
się, że Najwyżsi za dwa dni organizują poważne zebranie, gdzie
będą omawiać twoją sytuację. Jeden z nich, Reynold, wpadł na
pomysł, aby zamknąć cię w którymś świecie i przetrzymywać do
skończenia dwudziestego piątego roku życia, a tam szkolić.
Michael zamierza zabrać cię ze sobą i tam zdecydują, co z tobą
zrobić.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiwnęła głową na
zrozumienie. Była pewna, że Michael nie zgodzi się na to, aby
zatrzymali ją gdzieś przez tyle lat. Sama na pewno nie chciała
takiego rozwoju wydarzeń. Żyć jak więzień? Nie podobało jej się
to.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Spotkamy
się dzisiaj z nim, aby omówić jeszcze jedną kwestię, także o
drugiej w nocy wyjdź przed rezydencję. Będę na ciebie czekać. –
Wstał, otrzepał spodnie z odruchu i ruszył w kierunku drzwi. Na
końcu jeszcze dodał: – Charlie, przemyśl całą sytuację. Nie
zachowuj się jak rozkapryszone dziecko.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Machnęła za nim obojętnie
ręką, nie przejmując się ostatnim zdaniem. Sądziła, że chłopak
nie znał jej jeszcze, dlatego nie mógł osądzać jej postępów i
zachowań. Nie lubiła takich typów ludzi, którzy zajmują się
drugim człowiekiem, a swoich wad nie zauważają. Takich typów było
bardzo dużo na świecie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyłożyła dłoń do
czoła, po czym stwierdziła, że miała gorączkę. Położyła się
na łóżku, słuchając Slayera dobiegającego z innego
pomieszczenia (zapewne z pokoju Shauna). Przytuliła do siebie
poduszkę, próbując ignorować hałas, odwróciła się, a
następnie zasnęła, rozmyślając nad spotkaniem z Michaelem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Otworzyła
powoli oczy, niezupełnie świadoma, gdzie się znajduje. Zerknęła
na zegarek: siedemnasta dwadzieścia. Spała trzy godziny. Wstała i
rozciągnęła </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">obolałe
od złego ułożenia na łóżku mięśnie. Ubrała się</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
po czym wyszła z pomieszczenia.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Chciała
pójść do biblioteki poszukać Kodeksu, ale ponieważ Ronny nadal
przebywała w rezydencji, możliwość zdobycia go w tamtej chwili
była bardzo nikła.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Zeszła
po schodach na dwór, po czym rozejrzała się po podwórku.
Stwierdziła, że Shaun nie będzie jej mieć za złe, jeżeli
pójdzie na krótki spacer. Nie zauważyła nikogo. Ruszyła do lasu,
do swojego ulubionego miejsca. Szła przez kilka minut ściółką
wysłaną drobnymi gałązkami, a kiedy znalazła się pomiędzy
rozgałęzieniem dróżki, przeszła prosto do wysokich sosen.
Odchyliła krzaczki i weszła na małą polankę, która otoczona
była gęstwiną różnorodnych krzaków i drzew. Na środku łączki
znajdowała się mała, stara ławeczka bez oparcia. Padało na nią
światło słoneczne, co pobudzało do refleksji. Uśmiechnęła się
na ten widok. Podbiegła tam i położyła się na siedzeniu,
wdychając świeże powietrze.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Tamto
miejsce znała ona i kilka innych osób – głównie starszych
ludzi, którzy przychodziły po to, aby się zrelaksować
(przynajmniej tak sądziła). Można było przemyśleć kilka spraw,
pouczyć się w ciszy i zrobić coś dziwnego, na przykład mówić
do ptaka siedzącego na jednej z gałązek.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Obróciła się na bok, a
następnie wyciągnęła rękę, aby urwać małą stokrotkę.
Odrywała jej płatki bezmyślnie. Odrzuciła łodygę za siebie, a
następnie nałożyła rękę na oczy, zasłaniając rażące słońce.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zastanawiała się nad tym,
jakby to było być zamkniętym w jakimś świecie. Może świecie
krasnoludów, świecie ogrów...? Nie spotkała się nigdy z takimi
Innymi, a słyszała tylko w opowiastkach Ronny. To musiałaby być
miła odmiana. W końcu tam by jej nie szukali, a przynajmniej tak
myślała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nagle
ktoś ją szturchnął. Wystraszona wzdrygnęła się i szybko
podniosła z ławeczki, zderzając się czołem z drugą osobą.
Zamknęła oczy z bólu, po czym przyłożyła dłoń do głowy,
masując obolałe miejsce. Wkurzona, że ktoś ją wystraszył,
zerknęła groźnie na człowieka. Od razu mina jej zrzedła, kiedy
rozpoznała w nim chłopaka, który ostatnio jej się naprzykrzał.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Co ty tu robisz? –
warknęła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Czarnowłosy
również się zdenerwował, najwyraźniej nie spodziewając się
takiego obrotu sprawy. Jako śmiertelny odczuwał podwójny ból w
porównaniu do Nefilów, dlatego trzymał się mocno za głowę,
czekając, aż ustanie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Mógłbym o to samo
zapytać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Przyglądnęła
mu się. Wyglądał żałośnie: zmięta koszula, poniszczone jeansy
i potargane buty. Tak głupio to wyglądało, że aż śmiesznie.
Spojrzała na jego wielkie dłonie. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Na
wskazującym palcu znajdował się dziwny pierścień, który</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">
skądś kojarzyła. Zmarszczyła brwi, a następnie zerknęła
przypadkowo w bok. Zauważyła jakiś dziennik z napisem, ale nie
zwróciła na to jakiejś większej uwagi. Rozjuszona wstała
gwałtownie, potrącając obolałego chłopaka. Na zeszycie widniało
nazwisko jej najlepszego przyjaciela. Nie dowierzając chwyciła w
dłonie zeszyt i pobiegła w kierunku prześwitu w krzakach.
Czarnowłosy dostrzegł to. Przetarł jeszcze oczy i ruszył za nią,
biegnąc najszybciej, jak tylko się da, aczkolwiek Charlie była o
wiele szybsza. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Jakim
cudem, skoro jestem najszybszy w drużynie lekkoatletycznej!</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
przeszło mu przez myśl.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nefilka
była o kilkanaście centymetrów mniejsza od człowieka, dlatego
szybciej przedostała się do rozgałęzienia ścieżki.
Przyśpieszyła, pewna, że tamten jeszcze nie dobiegł do gęstwiny
krzaków. Odwróciła się i zobaczyła wystające nogi, dlatego
lekko zwolniła, utrzymując ludzkie tempo. Była już o jakieś
osiemset metrów przed nim. Chłopak widząc jak daleko znajduje się
Charlie, stanął jak wryty, odprowadzając ją wzrokiem.
Zdenerwowany osunął się na ziemię. Obwiniał się o to, że wziął
ze sobą dziennik przyjaciela. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Jak
mogłem być tak głupi</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">?,
warczał w myślach.</span></span></span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie czując w ogóle
zmęczenia, zadowolona weszła na podwórko. Udało jej się zostawić
za sobą chłopaka. Na szczęście nie podjął próby gonitwy
dziewczyny. Rezydencja znajdowała się na uboczu, ale tacy ciekawscy
ludzie jak tamten czarnowłosy zechciałby wejść do środka i
powęszyć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Gdzie
byłaś? – zapytał Shaun, siedząc na stopniu schodków.
Uśmiechnęła się do niego. Ciągła myśl, skąd tamten człowiek
zdobył dziennik Xaviera, przechodziła jej po głowie, nie dając
spokoju. Fakt, że przyjaźnił się z Nefilem nie zmieniał postaci
rzeczy. Xavier nie był głupi, na pewno nie dałby czegoś tak
ważnego komuś nic nie znaczącemu.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Przejść się –
odpowiedziała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Co masz w ręce? –
Dalej zadawał głupie pytania.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Coś
fajnego, co idę właśnie przeczytać – oznajmiła. Wesołym
krokiem w</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">e</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">szła
po schodkach, ale w połowie drogi Shaun chwycił ją za rękę.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Ukradłaś to
komuś?</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wyrwała się z jego uścisku
i krzyknęła:</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Co cię to
obchodzi? Zajmij się wreszcie sobą!</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pokręcił głową i znowu
westchnął, co zdenerwowało ją jeszcze bardziej. Odwróciła się
i poszła dalej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Pozwól
o siebie zadbać. Teraz wszystko się zmieni, zmienisz się ty. A ja
się o ciebie tylko, do jasnej cholery, martwię, więc przestań
zgrywać najważniejsz</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>ą</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>,
bo nie wszyscy żyją twoimi kaprysami </i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">–
powiedział do niej, wysyłając jej wiadomość przez myśli. Nie
zareagowała na to i wbiegła do swojego pokoju.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Dałbyś
mi już święty spokój! – ryknęła. Rzuciła na łóżko
dziennik, a następnie zdjęła sweterek. Wkurzona chwyciła
kosmetyczkę i weszła do toalety z zamiarem wzięcia długiej,
odświeżającej kąpieli.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">O wyznaczonej przez Shauna
godzinie Charlie wymknęła się po cichu z pokoju, nie chcąc
obudzić lokatorów. Narzuciła na siebie płaszczyk, a upewniwszy
się, że nikt jej nie widział, wyszła z rezydencji.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na podwórku stał już
tyłem do dziewczyny Shaun i palił, patrząc na niebo. Nefilka
podeszła do niego, po czym wyrwała mu używkę z ręki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nie
skończyłem! – warknął cicho, próbując odzyskać skradzionego
papierosa. Chuchnął dymem prosto w twarz Charlie, ale szybko
rzuciła peta na ziemię i zdeptała go. Pomachała przed sobą ręką,
próbując odgonić paskudny opar.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Palenie jest
szkodliwe – odpowiedziała, zasłaniając nos dłonią.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Dzięki, że nagle
cię to zainteresowało – rzekł z ironią, wkładając ręce do
kieszeni. Ruszył naprzód, nie czekając na Nefilkę. Dreptała za
nim, nie zamierzając odzywać się więcej. Gdyby wiedziała, gdzie
znajduje się mieszkanie Michaela, poszła by tam sama, ale była
skazana na spacer z chłopakiem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Przeszli
przez kawałek lasu. Nagle usłyszeli głośne łamanie badyli na
ziemi, dlatego Charlie ukryła się za wielkim drzewem, a po chwili
Shaun stanął za nią, napierając całym swoim ciałem. Ktoś
przeszedł niedaleko nich. Długowłosy wychylił się lekko i
dostrzegł wampirzycę z rezydencji, która szukała czegoś do
zjedzenia. Nie dziwił się, że nie polowała na ludzi – w końcu
zabroniono tego od pewnego incydentu z udziałem przyjaciela Charlie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kilka minut później
dziewczyna złapała jakieś zwierzę i uciekła w kierunku
mieszkania. Nefilka odepchnęła od siebie chłopaka, mrucząc pod
nosem niezrozumiałe słowa.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Aż tak ci to
przeszkadzało? – zarechotał, wkładając ręce do kieszeni
spodni. Ruszyli dalej, ignorując się nawzajem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Chwilkę
zajęło im dotarcie do znajomej chatki. Weszli do środka i przeszli
przez krwistego koloru korytarz. Charlie postawiła niepewny krok
naprzód, rozglądając się po salonie Michaela. Dostrzegła małe
zdjęcie przedstawiające uśmiechniętych Michaela, Shauna i jeszcze
jakiegoś chłopaka, całkiem podobnego do nastolatka. Do pokoju
wszedł ubrudzony mąką Najwyższy, podając przyjaźnie rękę
dziewczynie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Cieszę
się, że przyszliście. – Wskazał ręką na sofę, dlatego
obydwoje usiedli i czekali, aż Michael zacznie rozmowę, bo </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">nie
paliło im się do tego. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Michael
zniknął jeszcze w drugim pomieszczeniu, zostawiając ich samych.
Charlie czuła coś dziwnego, co nie dawało jej spokoju. Jakieś
kłucie w klatce piersiowej. Chciała coś </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">zrobić,
aby się tego pozbyć, ale nie wiedziała co</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">.
W jednej chwili stała się niepewna siebie, skruszona i zła,
spoglądając na kolegę.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Shaun, coś mi się
dzieje. Czuję się, jakbym miała zaraz przepraszać cały świat...
– powiedziała niepewnie. Nefil spojrzał na nią zdziwiony, lecz
po chwili uśmiechnął się głupkowato.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Czyżby
zżerało cię poczucie winy? – spytał. W tej samej chwili wrócił
Michael z trzeba kubkami w dłoniach. Podał dwie gościom, a trzecią
zostawił na boku, zapewne dla siebie. Charlie przyjęła niechętnie
gorącą czekoladę. Zerknęła jeszcze szybko na Shauna, który
rozluźnił się.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Jestem pewien, że
Shaun przedstawił ci już sprawę ze spotkaniem z Najwyższymi i
zamieszkaniem u mnie. Masz jakieś pytania?</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chciała zapytać, dlaczego
w ogóle ma się przeprowadzać, ale powstrzymała się i pokręciła
głową.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Dobrze.
– Kiwnął głową, przeszywając Nefilkę swoimi czarnymi oczami.
– Przepraszam, że musieliście przyjść tutaj tak późno, cały
dzień byłem zajęty, a lepiej się spotkać dziś niż jutro –
powiedział szybko, ale Charlie i Shaun nie przejmowali się czasem.
– No, okej. Obmówiłem jeszcze sprawę tego spotkania z jednym
przyjacielem, który również będzie zasiadał w Ławie razem ze
mną, i przedstawimy pomysł, aby pozyskać pomoc od jakiejś rasy.
To będzie naprawdę pomocne, ale to może ty zaproponujesz, kogo
byśmy mogli wziąć pod uwagę?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="pl-PL">Spodobał
jej się taki pomysł i zastanowiła się chwilkę. Na pewno nie
chciała wciągać żadnej ze stron Dobrych ani Złych. Aniołowie i
demony odpadają, chociaż miała ochotę sprzymierzyć się z
aniołami, ponieważ uwielbiała ich logiczny sposób myślenia. Po
chwili namysłu zdecydowała się wybrać elfów albo krasnoludów.
Przedstawiła to Michaelowi.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Krasnoludy
są chci</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">we,</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">
łatw</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">o
by nas zdradziły. Elfy to najbezpieczniejszy wybór, ponieważ oni
nie angażują się w sprawie zdobycia ciebie. </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Musisz
przekazać ten pomysł na spotkaniu Najwyższych, jestem pewien, że
wszyscy się zgodzą.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Ale w jaki sposób
będą nam pomagać? – zapytała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Dobre
pytanie. Otóż to wyjaśni ci Shaun</span></span><span style="font-size: 8pt;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">
</span></span></span><span style="font-size: 8pt;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">–
zwrócił się do nastolatka –</span></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">
prawda?, ponieważ nie dysponuję odpowiednim czasem. Przepraszam za
ściągnięcie was na te kilka minut, na pewno teraz byście spali.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– <span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nie
ma sprawy – odpowiedział za nich Shaun, uśmiechając się
promiennie. Razem z Michaelem wyszli razem do innego pokoju,
zostawiając </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">dziewczynę
znowu samą.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie czekając na kolegę
przemknęła się przez korytarz i czmychnęła z chatki. Wiedząc
już, jak trafić do rezydencji, pobiegła w jej stronę. Nie miała
ochoty stanąć twarzą w twarz z Nefilem. Po raz pierwszy czuła się
tak zażenowana. Poczucie winy? Nie wiedziała, co takiego złego
zrobiła, ale myśli ciągle nakierowywały ją na chamskie odzywki
do Shauna. Jęknęła cicho. Chciałaby, aby wszystko powróciło do
tego, jak było wcześniej. Nie miała takich problemów, tylko
nudne, beztroskie życie.</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rano przebudziła się
gwałtownie, odchylając na krześle. Spadł z niej koc, ale nie
przypominała sobie, aby przykrywała się nim. Pomyślała o Shaunie
i od razu klapnęła w czoło dłonią, próbując na razie o nim
zapomnieć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Na
biurku leżał otwarty na pierwszej stronie dziennik Xaviera.
Zasnęła, nie czytając nawet linijki. Zaspana wstała i podeszła
do okna, ponieważ usłyszała ciężkie zamykanie drzwiczek od
samochodu na podwórku. Ronny w okularach przeciwsłonecznych
rozmawiała z jakimś wysokim gościem, który stał tyłem do okna.
</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>To
chyba ten Lorcan</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
pomyślała, marszcząc brwi. Ziewnęła, narzuciła na siebie
sweter, po czym wyszła z pokoju. Kiedy domykała drzwi, naprzeciwko
niej pojawił się zaspany Shaun z potarganymi włosami. Uśmiechnęła
się na ten widok i poczochrała go po głowie, zapominając o
incydentach z wczoraj. Zbulwersowany odsunął się od niej i fuknął
pod nosem:</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Z czego się
śmiejesz?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Nie
odpowiedziała na zaczepkę i zeszła po schodach. Gdy była już na
parterze, do domu wszedł umięśniony i ogromny mężczyzna w
okrągłych okularach przeciwsłonecznych. Rozglądał się po
bokach, oceniając stan budynku wewnątrz. Po jego wyrazie twarzy
można było wywnioskować, że nie podobało mu się tam. Charlie
skrzywiła się, ale nie chcąc po sobie niczego poznać, przeszła
szybko do kuchni, gdzie w ekspresowym tempie zrobiła śniadanie dla
dwóch osób – dla niej i dla Shauna. W ten sposób </span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">miała</span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">
dać mu do zrozumienia, że chce go przeprosić.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chwilę później do
pomieszczenia weszła Ronny z Lorcanem, śmiejąc się głośno,
przez co Nefilka rzuciła im wściekłe spojrzenie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Charlie, to jest
właśnie Lorcan – oznajmiła Przywódczyni, wskazując radośnie
na bruneta. Nefilka skinęła tylko głową, nie patrząc nawet na
niego, a następnie dokończyła parzenie kawy. Kiedy się odwróciła,
wpadła z impetem na gościa, przez co wytrąciła z ręki łyżeczki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Przepraszam –
wydukała. Spojrzała do góry, by zobaczyć, jak zareagował. Z
przerażenia upuściła na podłogę porcelanę z cukrem, która
stłukła się na drobne kawałeczki. Ronny zdziwiona spojrzała na
Nefilkę, po czym zaczęła zbierać odłamki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
– Och, Charlie. Nie
bój się tego... – powiedziała, kręcąc głową.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL"><i>Jak
się nie bać braku nosa i ust?!</i></span></span><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">,
zapytała się Charlie z przerażeniem w myślach.</span></span></span></div>
<br />
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-36804756438832257912014-07-10T10:13:00.000+02:002014-07-10T10:13:13.673+02:00Rozdział 4 – W niebie nie śpią tylko święci*<span style="color: #eeeeee;"><br /></span><div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #eeeeee;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Szli
równym krokiem, wymieniając się co jakiś czas niepewnymi
spojrzeniami. Charlie czuła się bardzo nieswojo, ponieważ nikt
nigdy nie był aż tak blisko niej</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">jak
teraz Shaun. Dręczyła ją myśl, że nawet go nie znała i nie
wiedziała, czego mogła </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">się
po nim spodziewać</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">.
Nie przyjęła do końca wiadomości o tym, że ten chłopak </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">miał
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">być
jej „ochroniarzem”. Postanowiła, że nie będzie oceniała ludzi
po pozorach, ale jednak niepokój przejął nad nią władzę</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Przyglądnęła
mu się dokładniej i stwierdziła, że wcale nie </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">był
taki brzydki, za jakiego uchodził na początku. Jego włosy były
pokryte czarnym smarem, a po zmyciu go pr</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">zybrały
całkiem inny odcień. Nigdy by nie pomyślała, że </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">mógł</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
mieć brązową czuprynę.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Kiedy
Charlie zobaczyła, że Shaun odkrył</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">jak
mu się przygląda, od razu odwróciła głowę w drugim kierunku,
nie chcąc patrzeć na jego głupi, ironiczny uśmiech. Chłopak
zaśmiał się cicho, klepiąc przy tym Nefilkę po plecach.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Shaun…? – zapytała
niepewnie, wkładając ręce do kieszeni.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">No co?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Tak właściwie… to
dlaczego się na mnie rzuciłeś? No wiesz, wtedy, kiedy chciałeś
mnie zabrać do Michaela – zaczęła. – Czy nie prościej by
było, gdybyś mi powiedział o tym wprost? Skoro to takie ważne, to
na pewno bym z tobą poszła.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;">Chłopak spojrzał na nią tępo,
jakby nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Ty się chyba sama nie
znasz. Powiedz mi, zgodziłabyś się gdziekolwiek ze mną udać,
skoro nie miałaś pojęcia, kim jestem?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Nie
odpowiedziała i przyśpieszyła kroku. Nie chciała o tym rozmawiać.
Nie lubiła, kiedy ktoś mówił, jaka jest. Przez tyle lat robiła
to samo, więc nie wiedziała, jakby zareagowała w nowych
sytuacjach. Nie rozmyślała nad tym, ale teraz nie mogła pozbyć
się tej myśli.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Hej, tylko się nie
przegrzej z tym myśleniem! – krzyknął radośnie Shaun, szokując
przy tym Charlie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Twoja Samoistna Umiejętność
to czytanie w myślach?! – warknęła, wściekła na niego.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Shaun
uśmiechnął się tylko i pobiegł przez las, zostawiając
dziewczynę w tyle. Charlie tupnęła nogą jak małe dziecko,
wkurzona na chłopaka. Ruszyła za nim, przeklinając go w myślach.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;"><i>* * *</i></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Nefilka
usiadła z kolegą na murku, przyglądając się uczniom. </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Dostrzegła
tam Marry</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">,
która wskazywała na nich palcami, najwyraźniej niezadowolona.
Charlie speszyła się trochę i spojrzała na Shauna, ale nie
było go obok. Zdezorientowana rozejrzała się w poszukiwaniu
swojego ochroniarza, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Wkurzyła
się i zaczęła machać nogami, które obijały się raz za razem o
beton.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Pomyślała
w tej chwili o Xavierze. Zastanawiała się, co porabia, ale
podejrzewała, że na pewno nic przyjemnego. Nie za bardzo wiedziała,
co </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">robiło
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">się
w piekle, ale była pewna, że zdrajców nie traktowało się tam
ulgowo.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;"><i>Xavier, powiedz mi, co
chcesz robić w przyszłości? – zapytała Charlie, uśmiechając
się do niego.</i></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL"><i>Chło</i></span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL"><i>pak
spojrzał na małą dziewczynkę, podrzucając jabłko. Zastanowił
się przez chwilkę, po czym odpowiedział:</i></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL"><i>Chciałbym
móc cię chronić, Charlie – powiedział i pochylił się nad nią,
mierzwiąc jej włosy.</i></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-size: 11pt;"><i>Byłbyś
moim aniołem stróżem? – Wyszczerzyła się i zaczęła rysować
niewidzi</i></span><i>alną aureolę nad głową Xaviera.</i></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;"><i>Już nim jestem, Charlie.
Nie pozwolę, by ktoś cię skrzywdził, dobrze? Kiedy będziesz
miała kłopoty albo po prostu będziesz chciała porozmawiać,
pomyśl o mnie, a na pewno zjawię się w kilka sekund!</i></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Nefilka
uśmiechnęła się na myśl o tym wspomnieniu. Miała osiem lat,
kiedy poznała Xaviera. Był od niej dużo starszy, lecz nigdy nie
zdradził swojego wieku. Z wyglądu przypominał młodego mężczyznę,
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">obcym
wydawał się </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">p</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">oważny,
a gdy do kogoś się </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">przywiązał</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">,
zawsze mówił, że nigdy tej osoby nie opuści. Charlie nie
obwiniała go o to, że</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
zostawił ją samą. Na je</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">go
miejscu też miałaby dość. To prześladowanie, wyzwiska kierowane
w jego stronę… a to wszystko przez ich pobratymców, ich rasę!
Nienawidziła swojej „rodziny” od dziecka, przed nikim się nie
otwierała. Dopiero kiedy pojawił się Xavier i zaopiekował się
nią, jej nienawiść </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">zelżała</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Ty! – burknął ktoś,
podchodząc do niej. Podniosła wzrok i spojrzała prosto w twarz
czarnowłosemu chłopakowi, który niedawno jej się naprzykrzał. –
Chciałem z tobą porozmawiać.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Daj mi
spokój… – warknęła, zeskakując. Już odwróciła się i miała
zamiar odejść, ale chłopak chwycił ją za ramię i przyparł </span></span><strike><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">ją</span></span></strike><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
do muru, nie chcąc puścić. – Powiedziałam już, zostaw mnie!</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Charlie…
chciałem cię przeprosić… – westchnął. – Zachowałem się
jak dupek, każąc ci powiedzieć prawdę. Ale zrozum, to jest dla
mnie naprawdę ważne!</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Nefilka
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">wyszarpnęła</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
się z jego uścisku i odepchnęła go od siebie. Nie chciała mieć
z nim </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">nic</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
wspólnego, nie potrzebowała jego wyjaśnień. Pokazał, czego
chciał i była pewna, że nie spocznie, dopóki nie dowie się
prawdy.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Odwal się ode mnie –
powiedziała, chwytając swoją torbę.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Ale…</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;">
– <span style="font-size: 11pt;">Nie słyszałeś?
Spierdalaj. – Usłyszała głośny, stanowczy głos Shauna, który
ściskał koszulę człowieka w dłoniach, trzymając go mocno. Po
chwili odepchnął go i odwrócił się do Charlie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;">Ta tylko spojrzała na niego i
odeszła, zostawiając ich samych. Postanowiła udać się do
biblioteki, czyli miejsca, które było omijane szerokim łukiem
przez uczniów. Charlie, jako typ samotnika, taki obrót sprawy jak
najbardziej się podobał, a pani bibliotekarka zawsze witała ją
radosnym uśmiechem. Nazywała ją „Jedyną”, ponieważ jako
jedyna była stałą bywalczynią tamtego obskurnego pokoju.</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999; font-size: 11pt;"><i>* * *</i></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Siedziała
przy stoliku, przeglądając podręcznik od historii. Nie mogła się
skupić na nauce, dlatego szybko zamknęła książkę i odsunęła
ją od siebie. Oparła się na dłoni i swoje myśli skierowała w
kierunku rozmowy z Michaelem. Tak naprawdę wiele jej nie powiedział,
a ona podejrzewała, że coś przed nią ukrywał. Zdradził jej
rzeczy, które nie mi</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">ały
aż tak wielkiego znaczenia. Fakt, za miesiąc wszyscy zaczną ją
ścigać, ale nie przejmowała się tym, bo wiedziała, że ma przy
sobie Shauna, a skoro Michael wyznaczył go jako jej o</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">chroniarza,
to nie musiała narzekać ani się martwić.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Chciałaby
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">dowiedzieć
się więcej. </span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">Nie
</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">chciała</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
być karmiona skąpymi informacjam</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">i,
planowała postarać</span></span><span style="font-size: 11pt;"><span lang="pl-PL">
się zdziałać coś na własną rękę i postanowiła, że najpierw
musi znaleźć Pierworodny Kodeks Podziemia.</span></span></span></div>
<br />
<div id="sdendnote1">
<div class="sdendnote">
<span style="color: #999999;"><br /></span></div>
<div class="sdendnote">
<span style="color: #999999;"><br /></span></div>
<span style="color: #999999;"><u>*</u>Cytat
autorstwa Darkbloom.</span><br />
<span style="color: #999999;">Beta: <a href="http://betowanie.blogspot.com/2014/07/naele.html" target="_blank">Naele</a>, dziękuję!</span><br />
</div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-56196025896621738872014-03-17T11:56:00.000+01:002014-07-01T11:57:25.798+02:00Rozdział 3 – I aniołowie mają swoich szatanów, i szatani swoich aniołów<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Jeżeli masz trochę oleju w głowie,
to radzę nie wchodzić ci tam z powrotem – oznajmiła Ronny, kiedy
Charlie wychodziła ze swojego pokoju. – I nie waż się opuszczać
dzisiejszego dnia w szkole, już wystarczająco dużo narozrabiałaś.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL" style="font-family: inherit;">Charlie
skinęła posłusznie głową i poczuła się jak zbesztane dziecko.
Czasami Ronny przeginała z tą opieką, ale dziewczyna cieszyła
się, że w ogóle może z nią porozmawiać. Wciągnęła głęboko
powietrze i ruszyła pustym korytarzem.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL" style="font-family: inherit;">Nefilka
często wyobrażała sobie, że znajdzie w tym budynku przyjaciela,
jednak rzeczywistość nie pokrywała się z jej fantazjami. Wszyscy
ci, którzy skończyli niedawno osiemnaście lat, opuścili ten dom,
żeby żyć na własną rękę albo, by pójść na Uczelnię
Podziemia. Tylko Charlie pozostała tutaj jako „pisklak”.
Mieszkali tam też starsi; osoby, które wybrały egzystencję w
„bezpieczeństwie” (jednak Charlie mogłaby się spierać, czy ta
posiadłość faktycznie zapewnia ochronę). Ostatnio nie rodziło
się zbyt dużo Nefilów, a jeżeli już, to z niewiadomych przyczyn
ginęli jako niemowlęta. Najwyżsi niepokoili się tym, ale Charlie
jakoś to nie ruszało.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL" style="font-family: inherit;">Chwyciła
mocniej ramiączko plecaka i odwróciła się, spoglądając na swój
dom. Czteropiętrowa rezydencja pomalowana na biało z seledynowymi
obramowaniami okiennic. Na parterze znajdowała się niewielka
weranda, tak, żeby zmieścić z około dwadzieścia osób w razie
ewakuacji. Po bokach budynku były malutkie albo duże balkoniki.
Antena telewizora wystawała zza dachu, choć i tak nie była tu
nikomu potrzebna, bo nikt nie oglądał tv. Charlie mogłaby
powiedzieć, że to nic nieznaczący i niewyróżniający się dom,
ale wiedziała, że niektórzy wiążą z tym miejscem wspomnienia –
zburzenie go z powodu złego ulokowania (stoi na pochyłości, co
powoduje, że w każdej chwili po prostu może zrobić wielkie bum!)
na pewno nie byłoby dobrą rzeczą. Nefilim zemściłby się na
władzach miasteczka, co nie wróżyłoby nic przyjemnego.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dziewczyna
skierowała się w stronę ścieżki, która prowadziła przez las.
Aby dostać się do szkoły, musiała przez niego przejść, nie
miała innego wyjścia. Nie bała się tamtędy chodzić. Właściwie,
to nawet lubiła chadzać po suchej albo wilgotnej trawie (to
zależało od pory dnia). Zanuciła piosenkę Whitney Huston,
rozglądając się po konarach drzew. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><i>Charlie</i></span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">...
– szepnął ktoś w jej myślach. Nefilka gwałtownie się
odwróciła, szykując do ataku. Nie zauważyła nikogo, żadnego
cienia, żadnego dźwięku, żadnego ruchu. </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><i>Może
mi się tylko zdawało</i></span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">?,
wmawiała sobie. Wzruszyła ramionami i przeszła kilka kroków,
kiedy ktoś nagle rzucił się na nią i przewrócił ją na ziemię.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Witaj, słoneczko. Myślałaś, że
dam ci spokój? – wysyczał długowłosy chłopak, uśmiechając
się tryumfalnie. Charlie próbowała go zepchnąć, bo lekki na
pewno nie był, jednak to on okazał się w tym czasie szybszym i
związał jej nadgarstki, uniemożliwiając jej ruch.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Czego ode mnie chcesz? – wysyczała,
patrząc na niego z dołu.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Ja akurat niczego, po prostu odwalam
za kogoś czarną robotę – odparł, zaciskając mocniej węzeł. –
Może nawet będziesz mi za to dziękować, kto wie?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-family: inherit;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Charlie
zaczęła się wić i kopać napastnika, jednak nie udawało jej się
to. Po pięciu minutach dała sobie spokój. </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><i>Czemu
muszę być taka słaba</i></span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">?,
zganiała się za brak umiejętności. Chłopak przerzucił ją przez
ramię i ruszył przez las. Wcześniej jeszcze zakleił dziewczynie
usta, żeby ta nie mogła wrzeszczeć.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL" style="font-family: inherit;">Po
dziesięciu minutach długowłosy zatrzymał się przy jakiejś małej
polance w środku puszczy, na której stała malusieńka chatka.
Weszli do środka. Okazało się, że wnętrze wcale nie wyglądało
tak, jak tego oczekiwała Charlie. Spodziewała się jakiś rupieci
albo nawet łóżka polowego, a tu co? Kolejne wrota, które na pewno
nie prowadziły na zewnątrz.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><span style="font-family: inherit;">Kiedy
tylko przekroczyli próg, zauważyła szkarłatną poświatę bijącą
od podłogi. Przymrużyła lekko oczy, po czym podniosła wzrok i
zauważ</span>yła spływającą krew ze ścian. Krzyknęła głucho,
próbując wydostać się z mocnego uścisku chłopaka.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Czarnowłosy
postawił dziewczynę na nogi, odwiązując sznury i odklejając
taśmę z jej ust.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie próbuj uciekać, bo i tak nie
trafisz do wyjścia beze mnie – oznajmił, zarzucając jej
nonszalancko rękę na ramię. Charlie odsunęła się znacząco i
spojrzała na niego z pogardą. Pociągnął ją za sobą, kierując
się w stronę czerwonej jaskini. Nefilka musiała przymknąć oczy,
bo krwistoczerwony kolor aż raził ją po ślepiach.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Przeszli
przez korytarz i od razu znaleźli się w eleganckim salonie. Na oko
można było stwierdzić, że należał do jakiegoś mężczyzny.
Ciemne meble, posadzka, ściany – jaka dziewczyna chciałaby, żeby
jej dom tak wyglądał? Charlie bardzo podobała się aranżacja
mieszkania, choć niewiele się tam znajdowało. Czarna kanapa, która
stała na środku pokoju, położona była na dużym, okrągłym
dywanie. Mebli tu prawie nie było widać, oprócz małego stolika do
kawy i niewielkiego telewizora. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Jakby
na potwierdzenie tezy Charlie, nagle ktoś wyłonił się zza drzwi i
podszedł do swoich gości.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Jak zwykle dobrze się spisałeś,
Shaun. Dziękuję, że przyprowadziłeś tutaj pannę Anderson. –
Obydwoje podali sobie ręce i skinęli głowami.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dziewczyna
wpatrywała się w nieznajomego z otępieniem. Nigdy w życiu nie
spotkała tak przerażającej osoby! Odziany był w ciemny golf i
dżinsy, ale to nie przez to Charlie bała mu się dokładniej
przyjrzeć. Jego oczy były całkowicie czarne, pozbawione
jakiegokolwiek życia; zupełnie, jakby umarły. Spojrzenie mężczyzny
przenikało ją na wylot. Wystraszyła się i schowała za Shaunem,
odtrącając na moment niechęć do chłopaka.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Czy mógłbyś nas na chwilę
zostawić, Shaun? – zapytał, wskazując ręką na wyjście.
Długowłosy wycofał się, spoglądając uważnie na Charlie. –
Proszę, usiądź.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nefilka
niepewnie przysiadła się do niego i zaczęła nerwowo bawić się
palcami, czekając, aż on pierwszy przerwie tę niezręczną ciszę.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie zwracaj uwagi na te oczy –
zaczął, uśmiechając się lekko pod nosem. Charlie nie mogła go
posłuchać, bo gdy na niego patrzyła, miała wrażenie, że
mężczyzna patrzy gdzieś za nią, a nie skupia się na jej osobie.
Prawda była jednak inna. – Otóż jestem jednym z dziewięciu
Najwyższych, ale może zdążyłaś się już domyślić. Nazywam
się Michael i jesteś tutaj ze mną po to, żebym mógł w
jakikolwiek sposób ci pomóc.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">W jaki sposób, proszę pana? –
zapytała.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Mów mi po prostu Michael – rzekł,
machając przy tym ręką. – Chodzi o twoje bezpieczeństwo,
Charlie. Na pewno wiesz o tym, że nie jesteś tylko zwykłą
Nefilką. Czy może pamiętasz, kim jest twój ojciec?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dziewczyna
nie odpowiedziała mu. Czuła się jak małe dziecko, które nie ma
prawa głosu.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Pewnie nie jesteś świadoma, jakie
niebezpieczeństwo czeka na ciebie za każdym rogiem. Po ukończeniu
osiemnastego roku życia będziesz najbardziej ściganą ofiarą na
tym świecie. Dlaczego? Ponieważ po osiągnięciu pełnoletności
przez Innych, każdy przechodzi przez, jakby to powiedzieć,
metamorfozę. Jeżeli chodzi o ciebie, to będzie naprawdę wielkie
spektrum – jesteś córką Lucyfera i najbardziej zaufanej
Serafinki Boga, posiadasz moce niebiańskie jak i piekielne, dlatego
każda ze stron zechciałaby cię mieć po swojej, rozumiesz?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">To znaczy, że nie mogę opowiedzieć
się po żadnej ze stron?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Musimy zachować w Podziemiu
równowagę. Nie możemy pozwolić sobie na jakąkolwiek przewagę
pomiędzy stworzeniami Piekielnymi czy Niebiańskimi.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">No to co ja mam zrobić? – Patrzyła
teraz pewnie w jego oczy, odstawiając na bok nieufność do
Michaela.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Ty musisz być teraz bardzo czujna,
my zajmiemy się resztą. Przydzielimy ci ochronę, która będzie
przy tobie cały czas. Chyba Shaun będzie dobrą osobą –
oznajmił. Nefilka chciała zaprotestować, ale to chyba byłoby
niegrzeczne z jej strony. Zahamowała chęć wyrażenia swojej opinii
i usadowiła się wygodniej na kanapie.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Muszę jeszcze coś wiedzieć? –
zapytała. Chciała jak najszybciej stamtąd wyjść.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie rozmawiaj z nikim podejrzanym, to
jedno. Drugie, to uważaj na siebie, Charlie. Będziemy w kontakcie.
Jeżeli coś będzie cię trapiło, porozmawiaj z Shaunem. On jest
doskonale poinformowany w sprawie. – Wstał z kanapy i podszedł do
dziewczyny, podając jej rękę, jakby chciał ją jakoś w ten
sposób pocieszyć. Uśmiechnął się lekko i zawołał
długowłosego, żeby zabrał Nefilkę do szkoły.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Pożegnali
się i razem z Shaunem ruszyła przez szkarłatny korytarz, by wyjść
z mieszkania Michaela. Charlie rozglądnęła się za swoim
plecakiem. Zapomniała, gdzie go zostawiła. Może na szosie, kiedy
czarnowłosy na nią wpadł? Nie pamiętała i chyba mogła pogodzić
się ze stratą książek. Odwróciła się do chłopaka, który stał
uśmiechnięty, trzymając jej torbę. Wyrwała mu go i syknęła,
nie wierząc w jego dobroć. Niedawno chciał ją zaciągnąć do
nie-wiadomo-jakiego-miejsca, a teraz taki milutki? Nie wierzyła, nie
wierzy i nie uwierzy w żadne jego słowo, to mogła sobie przysiąść.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Jeżeli masz mnie ochraniać, to może
zacząłbyś od prysznica? – warknęła, nie siląc się na
kulturę. – Tym smrodem mnie raczej zabijesz, niż obronisz przed
czymkolwiek.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Naprawdę jest tak źle? – Jego
twarz wykrzywiła się w grymasie, nie dowierzając jej słowom.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie czujesz? – zakpiła.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;">–
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie mam węchu – odpowiedział
szczerze. – Masz jeszcze dwadzieścia minut do lekcji, chyba możemy
wstąpić jeszcze na chwilę do mnie, skoro tak przeszkadza ci mój
zapach.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Shaun
pobiegł szybko w kierunku stromej ścieżki, przywołując gestem
ręki Charlie, aby za nim pobiegła. Tak też zrobiła, wydmuchując
wcześniej głęboko powietrze. </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><i>Jeżeli
on w taki sposób chce mnie ochraniać, to chyba padnę za pierwszym
razem, kiedy ktoś będzie chciał mnie zabić</i></span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">,
pomyślała. </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"><i>A może
nie powinnam tak wybredzać? On chce mi pomóc, a ja to olewam...</i></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #999999; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dziewczyna
dorównała mu kroku i przyjrzała się długowłosemu. Uśmiechnęła
się, patrząc na jego niewinną twarz. Chłopak jest oddany
Michaelowi i po prostu robił to, co Najwyższy mu kazał. Charlie
zrozumiała to i pomyślała, że może uda im się zaprzyjaźnić.
Kiedyś.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-30109163660246943882014-02-17T18:12:00.001+01:002014-02-17T18:12:37.404+01:00Rozdział 2 - Szczęście nigdy nie przyjdzie do tych, którzy nie potrafią docenić tego, co już mają.<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"> – <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Czy
mogłabyś się przesunąć?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Charlie
spoglądała na krajobraz znajdujący się poza oknem szkoły w
klasie humanistycznej. Ignorowała wszystko, co działo się wokół
niej – nauczycielkę, która paplała, uczniów, którzy udawali,
że ją słuchają, no i tak wyglądało to przez cały dzień, w
każdym razie dla niej. Dziewczyna uczyła się dobrze – sama
przeganiała program nauczania, więc nie musiała zbytnio uważać
na zajęciach.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Przepraszam,
przesiądziesz się obok?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Brunetka
zamknęła oczy, rozkoszując się myślą, że dziś odwiedzi
swojego przyjaciela. Tam nikt jej nie znajdzie, nikt nie będzie jej
niepokoił. Tam jest po prostu wolna.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Ona tak
zawsze – powiedziała Nicola, chichocząc przy tym. Dziewczyna
miała farbowane czarne włosy, doczepiane kosmyki, kolczyk w nosie i
w ustach, a do tego tapetę tak wyraźną, że obraz Picassa mógłby
się przy niej schować. Charlie odwróciła głowę w jej kierunku.
– Widzisz? Nawet nie ogarnia, że tu jesteś.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Zdezorientowana
podniosła wzrok i zauważyła, że stoi przed nią nieznajomy
chłopak. Miał czarne, postawione do góry włosy, wręcz kocie rysy
twarzy, kolczyka w ustach i niezidentyfikowany kolor oczu – szare?
Szmaragdowe? A może turkusowe?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Dziewczyna
wpatrywała się w niego z otępieniem, po czym popchnęła swoje
rzeczy na bok i przesiadła się na sąsiednie krzesło. Nie
odzywając się do nieznajomego, czekała na koniec lekcji, ignorując
jego natarczywe spojrzenie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">*</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Szła
przez wąskie alejki, trzymając ręce w kieszeniach kurtki. Słońce
już prawie schowało się za horyzontem, rzucając ostatnie
promienie światła na ulicę. Wysokie, stalowe bramy zakrywały
widok na cmentarz, który w tym miasteczku był najbardziej omijanym
i zapuszczonym miejscem.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Ten dom
zmarłych skrywał różnorodne tajemnice, a Charlie właśnie je
znała. Nie byli tu chowani śmiertelnicy, lecz Inni, z Podziemia.
Ekranizacje różnych horrorów mogą się przy tym zadupiu schować.
Jeźdźcy bez głowy z brakiem ramion, pokryci szkarłatem, to coś
normalnego. Po prostu Szafa Niemożliwego. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Dziewczyna
przeszła przez wielką, starą bramę i ruszyła w kierunku nagrobka
Xaviera. Xavier był archaniołem, ale później się stoczył i
upadł. Tak samo jak ona, nie chciał mieć niczego wspólnego z
innymi. Zawsze taki cichy, osamotniony – dopóki nie poznał
Charlie, jego bratniej duszy.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Charlie
lubiła przychodzić na cmentarz, bo mogła powspominać sobie chwile
spędzone z przyjacielem. Zmarł przez popełnienie najcięższego
grzechu wśród Innych – rozpowiadał z premedytacją tajemnice
ludziom. Oczywiście trudno było później wymazać im pamięć –
bo Najwyżsi nie chcieli ich zabijać – to jednak wszystko sprawnie
poszło, a Xaviera umieścili w Czeluści Piekieł, gdzie teraz się
smaży.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Podeszła
do nagrobka, uśmiechając się pod nosem. Patrzyła na zwiędłą
trawę, nie myśląc w tej chwili o niczym.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Miło
cię wreszcie widzieć. – Usłyszała donośny, jednak delikatny
głos, który przesiąkał cynizmem. Podniosła gwałtownie wzrok,
patrząc prosto na chłopaka, którego widziała wcześniej w szkole.
Opierał się teraz luźnie o marmur, uśmiechając się do niej
wyniośle. – Czekałem na ciebie.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Zaniemówiła.
Jak ktoś taki jak on mógł na nią czekać? Nie. To nie było
najważniejsze. Najważniejsze było: po co?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Czego
ode mnie chcesz? – Wypaliła, nie troszcząc się o ton głosu,
który zabrzmiał piskliwie. – Nie znam cię i nie wydaje mi się,
żebyś czegoś ode mnie chciał.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Mylisz
się, Charlie – odparł, obrzucając ją chłodnym spojrzeniem. –
Jak myślisz, dlaczego jestem akurat nad grobem Xaviera i czego od
ciebie chcę?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Wywróciła
oczyma, nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią. Wzruszyła
ramionami, jakby to miało wszystko wyjaśnić.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Skąd
właściwie znał jej imię?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Szkoda,
że akurat tego nie wiesz. – Wstał powoli i zaczął otrzepywać
swoją skórzaną kurtkę z piasku. – Ale dobrze znasz tajemnicę
Xaviera. Nie! Ty należysz do tej tajemnicy.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie
wiem, o czym ty mówisz – odparła, cofając się o kilka kroków.
Wiedziała, że ten chłopak to człowiek. Inaczej pobiegłaby w
stronę bramy, żeby mu uciec. Niestety, zdradziłaby tym swoje
paranormalne moce, a to jest zabronione. Kodeks to kodeks, nie możesz
go złamać.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Xavier
i ja byliśmy zupełnie jak bracia – zaczął, zmieniając temat –
kiedyś powiedział mi jednak, że nie jest człowiekiem. Kilka
miesięcy wcześniej wspomniał również, że ma przyjaciółkę,
która jest taka, jak on. Połączyłem oba te fakty i zacząłem cię
szukać, Charlie Anderson.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Czemu
on sam ci tego nie powiedział?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Ponieważ
w nieznanych mi okolicznościach zginął dzień później –
syknął, akcentując całe zdanie.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie
wiem, co Xavier ci powiedział, ale ode mnie na pewno się niczego
nie dowiesz – odparła, odwracając się powoli, żeby ruszyć w
kierunku wyjścia. Darowała sobie dziś wizytę nad grobem
przyjaciela. Nie miała ochoty marnować czasu na jakieś gadki
szmatki z tym kolesiem. Co najgorsze, on ją znał, a ona jego nie.
Znając jej imię i nazwisko mógł ją wszędzie wytropić – bo
kto nie znał tej aspołecznej dziewczyny?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Oczywiście,
że się dowiem. – Uśmiechnął się szelmowsko, podnosząc
podbródek w geście tryumfu. – Może nie teraz, ale kiedyś na
pewno.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Charlie
parsknęła i ruszyła w kierunku zachodniej bramy, by wyjść stąd
jak najszybciej. Miała wysoko podniesioną głowę i rozluźnione
ciało, jednak w środku nabrzmiewał strach. Strach przed
człowiekiem.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">*</span></span></div>
<div align="CENTER" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Następnego
dnia Charlie nie poszła do szkoły, obawiając się, że natrętny
człowiek będzie chciał wymusić siłą od niej prawdę. Ale
dlaczego on w ogóle chciał być częścią tej tajemnicy? No tak,
ludzie są dociekliwi i ciekawscy – nikt tego nie zmieni.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Dziewczyna
siedziała w jadalni na drewnianym krześle, popijając kakao.
Zastanawiała się, jak długo będzie musiała omijać tego
przybłędę, który rzekomo był przyjacielem Xaviera.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Do
pomieszczenia weszła Ronny razem ze swoim chłopakiem – upadłym
aniołem. Charlie nie traktowała jakoś tej Nefilki specjalnie, ale
wiedziała, że mogła na niej polegać. Ronny była przywódcą ich
grupy, więc miała na głowie wiele spraw – a jednak znajdowała
czas dla każdego </span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Zagubionego</span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">.
Pomagała im, rozmawiała... a przynajmniej próbowała. Charlie ją
szanowała, ale to wszystko.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Jak się
czujesz, Charlie? – Spytał Jim.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Dziewczyna
wzruszyła ramionami i odwróciła wzrok. Chciała pobyć sama.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Ronny
zmusiła ją, aby Charlie uczęszczała do miejscowej szkoły,
ponieważ zwróciłaby uwagę ludzi dorosłych. Starsze babcie nie
miały co robić i wypatrywały młodych, by później polecieć z
tym do opieki społecznej, dlatego też Ronny wolała nie mieć
problemów (szczególnie z moherowymi czapeczkami).</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Starsza
Nefilka przysiadła się do Charlie, trzymając w ręku kubek z czymś
parującym.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Posłuchaj,
Charlie. Wiem, że nienawidzisz swojego gatunku, ale pogódź się z
tym. Nie możesz zamienić się ot tak w człowieka. Nie... to w
ogóle nie jest możliwe... – wymamrotała, kręcąc głową w
niedowierzaniu. Spojrzała na Jima, ale ten tylko wywrócił oczyma.
– Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić. W końcu jesteśmy
nieśmiertelni i po ukończeniu osiemnastu lat się nie starzejemy,
więc...</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie
pomagasz, Ronny – przerwał jej Jim. Stał z założonymi rękami
na piersi, przyglądając się tej scenie z góry.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie mam
ochoty o tym rozmawiać – wybełkotała Charlie, odsuwając krzesło
i wychodząc z pomieszczenia. Przeszła do salonu, gdzie siedziała
jakaś dziewczyna, czytając książkę.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Spojrzała
na regały, szukając Kodeksu Podziemia. Znajdowały się tam różne
informacje na temat istnienia na przykład Nimf, Nefilów, Wampirów
i tym podobnych. Przejechała palcem wskazującym po drewnie,
sprawdzając zakurzenie mebli – prawie nikt nie czytał tutaj
żadnych powieści. Charlie sięgnęła po Kodeks. Kiedy chciała go
wyjąć, półka, która stała obok niej, odsunęła się i ukazała
ciemne pomieszczenie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie
wchodź tam, jeżeli chcesz wieść spokojne życie – powiedziała
dziewczyna, nie podnosząc nawet wzroku znad książki. Charlie
zerknęła na nią tylko przelotnie i ruszyła przed siebie.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">W lokum
znajdowały się mahoniowe, pozłacane meble i mnóstwo obrazów
(zapewne oryginałów). Ściany obite były deskami, które pachniały
świeżo ściętą sosną. Na środku stało wielkie biurko, na
którym stała duża księga. Charlie bez namysłu podeszła do niego
i otworzyła powieść na pierwszej stronie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
„ <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><i>Księga
Henocha. Pierworodny Kodeks Podziemia – Początki.”</i></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Dziewczyna
uśmiechnęła się na myśl, że właśnie tego szukała. Może
akurat to nie była dokładna rzecz, to jednak o to jej właśnie
chodziło. Czuła mrowienie w brzuchu, bo wiedziała, że robi coś
złego, nielegalnego. Przerzuciła dalej.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
„<span style="font-family: Segoe Script, serif;"><span style="font-size: medium;"><i>... W owych
dniach ziemia odda to, co jej powierzono, Szeol zwróci to, co
otrzymał, i Zagłada odda to, co posiada.<br />Wybierze spośród nich
sprawiedliwych i świętych, bo nadszedł dla nich dzień zbawienia.
W owych dniach Wybrany zasiądzie na swym tronie i usta jego wyjawią
wszystkie tajemnice mądrości, bo Pan Duchów wyjawił mu je i go
uwielbił. W owych dniach góry będą skakać jak barany, a pagórki
brykać jak jagnięta nasycone mlekiem i wszyscy staną się aniołami
w niebie. Oblicza ich jaśnieć będą radością, bo w owych dniach
powstanie Wybrany i ziemia ucieszy się i sprawiedliwi będą na niej
mieszkać, a wybrani po niej będą chodzić i przechadzać się...
”*</i></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Nie
powinnaś tego czytać – przerwała jej Ronny, stojąc na progu,
przyglądając się dziewczynie. Charlie podniosła gwałtownie wzrok
i odsunęła się od biurka. – Charlie, wiesz, co się dzieje
Innym, kiedy są nieposłuszni? – Charlie skinęła głową,
przełykając przy tym głośno ślinę. – Mam nadzieję, że
niewiele z tego przeczytałaś i że nikomu się nie będziesz
zwierzać.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Na
pewno nikomu nie powiem – odparła, kiwając głową twierdząco.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;">Ronny
zaśmiała się ponuro.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;">
– <span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;">Przecież
nie masz z kim porozmawiać, więc komu miałabyś to zdradzić? –
Odpowiedziała sobie na wcześniejsze pytanie, zakładając ręce na
biodra. – Wyjdź stąd. Muszę zabezpieczyć to miejsce przed
nieproszonymi gośćmi.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Młoda
Nefilka wyszła z pomieszczenia i skierowała się do swojego pokoju,
nie patrząc na nikogo. Co to miało w ogóle znaczyć? Jaki Wybrany?
Jaki Pan Duchów? Czemu Ronny chowa </span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">tę
</span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">
księgę przed wszystkimi w tajemnicy?</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Charlie
potrząsnęła głową, próbując wyrzucić na tę chwilę myśl o
tym, co się zdarzyło. Kiedyś na pewno </span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">trafi</span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">
</span></span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">się
jeszcze okazja, by spojrzeć w tę księgę. Ale to kiedyś. Teraz
dziewczyna będzie musiała poradzić sobie z innymi problemami.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="color: #cccccc;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><span style="color: #cccccc; font-size: medium;"><i>*Księga
Henocha – Przypowieść druga 51 — 52.</i></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-73071059982190726242014-02-05T20:26:00.001+01:002014-07-01T11:58:12.936+02:00Rozdział 1 - Na każdym szczycie jest tylko światło, chłód i samotność<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Zielone ściany
pokoju, ozdabiane
tapetą z wzorem pnącz róż, wcale
nie były takie wspaniałe, jak sądzili niektórzy. Wilgoć i
brud można dostrzec gołym okiem. Charlie leżała na starym łóżku
polowym, spoglądając bez wyrazu twarzy na drzwi, czekając, aż
wreszcie wypuszczą ją z tej zapyziałej, aczkolwiek eleganckiej
rezydencji. (A można by nawet rzec, że raczej z więzienia). Zamieszkiwała tu od dawna wraz z
Innymi. Z jej rodziną – jak twierdziła Ronny. Ale Charlie nie
czuła więzów krwi z tymi pomiotami szatana – oni byli źli,
nikczemni i poniewierali wszystkim, ona zaś samotna,
nieszukająca
zaczepki i cicha. Jej poglądy na świat sprawiły, że
wszyscy ją odtrącili, uważając za wyrzutka społecznego: w
świecie Śmiertelników i Innych. <i>No i dobrze,</i> pomyślała,
<i>nie będę musiała się nimi w ogóle zamartwiać.</i></span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit; text-indent: 1cm;">Wreszcie słońce wyszło zza
horyzontu, rzucając pierwsze promienie światła na powierzchnię.
Dziewczyna usiadła na końcu łóżka, modląc się o lepszy dzień.
Jednak wiedziała, że jej prośby nigdy nie zostaną wysłuchane,
bowiem nijak nie mogła skontaktować się z pierworodnym i pierwszym
Stwórcą. O n i jej to uniemożliwili, grzesząc i zatracając się
we własnej pysze. To o n i wprowadzili zło i zamieszanie na świecie
– a Charlie nie chciała, by właśnie ją za to obwiniali. Była
tylko jedną cząsteczką na setki innych.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Przecież to nie ona była
pierwszym pokoleniem, to nie ona nakazała, by jej krewni się
zbuntowali i opuścili Raj! Może jest potomkinią Szemihazy, ale czy
ona o tym decydowała? Zapewne nie. Jednak to ona była, jest i
będzie czystej krwi córką Belzebuba, władcy
piekieł, który spłodził nienawiść.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Dziewczyna stanęła przed
lustrem, szykując się do szkoły. Nie zależało jej na wyglądzie
zewnętrznym, bo po co niby miała tracić czas na takie błahostki?
Jednak jeżeli nie zadba o siebie, ludzie zauważyliby to i zaczęliby
się nią interesować. A nie chciała tego – nie chciała mieć
niczego wspólnego z człowieczeństwem.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Jej proste, długie do ramion
brązowe włosy okalały jasną twarz, a niesforne kosmyki opadały
luźno na jej
czoło. Oczy, które można nazwać czekoladowymi, były lekko
zapadnięte ze zmęczenia. Usta wydatne
połyskiwały lekko od odrobiny błyszczyka. Gotowa do wyjścia
chwyciła torbę leżącą na podłodze i stanęła przed wrotami,
czekając, aż ktoś nadejdzie i je
otworzy.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Charlie? – powiedziała
Ronny, uchylając
lekko drzwi. Brunetka od razu przecisnęła się na zewnątrz,
rozkoszując się chłodem. – Wiem, że jest ci ciężko z tym
wszystkim, ale...</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Dziewczyna nie usłyszała, co
jej opiekunka powiedziała, ponieważ ruszyła biegiem w stronę
wyjścia.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;"><i>Jeszcze miesiąc,</i>
krzyczała w myślach.<i> Wytrzymaj ten pieprzony, przeciągający
się </i><i>miesiąc. </i>Kiedy<i>
</i>miną jeszcze zaledwie trzydzieści
dni, Charlie będzie już w stanie egzystować samodzielnie:
opuści gniazdo i będzie żyć na własną rękę.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Przekroczyła bramę szkoły i
skierowała się w stronę jej ulubionego miejsca – murku na tyłach
budynku. Tam mogła spokojnie posiedzieć i obserwować.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Podniosła wzrok, uśmiechając
się na samą myśl, że jest wolna. Nie musi się tutaj kryć, bo
nikt jej nie zawadzał ani też nie wiedział, kim jest. Jednakże na
„jej murku” siedziała jakaś postać ubrana cała na ciemno. I
chyba się Charlie zdawało, ale dostrzegła również czarne jak noc
oczy tajemniczej osoby, co wywołało u
niej dreszcze. Dziewczyna otworzyła szeroko
ślepia, przyglądając się jakiemuś facetowi. Ten, gdy
tylko ją dostrzegł, zeskoczył ze ścianki i ruszył w jej stronę.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Charlie,
zaalarmowana przez własną intuicję,
pobiegła w przeciwną stronę. Ma
szczęście, że posiada unikalne
moce – mogła z łatwością biec sto pięćdziesiąt kilometrów
na godzinę, przy czym zwykły Nefil może tylko maksymalnie
osiemdziesiąt.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Nie oglądała się, nie chciała
tracić czasu. Widziała tylko rozmazane plamy drzew, kiedy wbiegła
do lasu.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Stój! – krzyknął. Było
mu dość ciężko dogonić dziewczynę. – Charlie, nie chcę ci
nic złego zrobić, naprawdę! <span style="text-indent: 1cm;">–</span><span style="text-indent: 1cm;"> </span><span style="text-indent: 1cm;">Nastolatka nie przestała
gnać przed siebie. Wiedziała, że jego słowa to same kłamstwa –
znała doskonale swój gatunek i była świadoma, że z
łatwością manipulowali wszystkimi.</span></span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;"><i>Nie mam powodu, żeby zrobić
ci krzywdę </i>– usłyszała w swoich myślach przenikający,
syczący głos chłopaka. Najwyraźniej się zdenerwował.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Pomogę ci się dostać do
Atlantydy!</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Charlie stanęła nieruchomo,
redukując słowa, które wymówił. Czy to prawda? Czy pomoże jej
opuścić ten zły, niewygodny wymiar, a przeniesie ją do
świata Pokory? Tam, gdzie zamieszkują takie odosobnione potwory jak
ona? Zero ludzi? Zero zmartwień?</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Chłopak rzucił się na
dziewczynę, przewracając ją na ziemię. Leżał teraz na niej,
uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Szarpała się, próbowała
go przerzucić na drugą stronę, jednak to on był silniejszy.
Wyszczerzył się tryumfalnie, pokazując żółte zęby.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Jesteś za naiwna – syknął.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Czego ode mnie chcesz? –
odburknęła, próbując uwolnić nadgarstki od nacisku jego rąk.
Nie znała go, prawdę mówiąc, wiedziała go pierwszy raz na oczy.
Miał długie, farbowane na czarno włosy, jasną karnację, szerokie
bary i cuchnący, nieświeży oddech.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Nie odpowiedział. Chwycił ją
mocniej za ramiona i zaczął prowadzić w kierunku małej polanki.
Charlie nie poddała się – ciągle próbowała mu uciec, kiedy
tylko nadarzała się ku temu okazja.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;"><i>Przestań się wiercić.
Wyjdziesz z tego cała i zdrowa. Odbędziesz tylko jedną rozmowę –
</i>zapewnił chłopak, mówiąc jej w myślach, ale Charlie mu nie
wierzyła. Już jeden raz dała się nabrać. Dziewczyna nie mogła ogarnąć
swojego umysłu – Nefil zapanował nad jej myślami.
Nie straciła jednak rozsądku. W panice kopnęła napastnika
w krocze. Czarnowłosy upadł na ziemię, klnąc pod nosem. Charlie
skorzystała z okazji i uciekła, przyśpieszając do maksimum.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">
– Ty jebana suko! Wracaj tu! –
krzyczał, jednak jego głos mogła teraz usłyszeć jako szept,
ponieważ była już od niego daleko.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Dziewczyna parsknęła
niepohamowanym śmiechem. Dobiegła do szkoły, chociaż wiedziała,
że tutaj też nie jest bezpieczna, jednak dziedziniec zapełniony
był już rozgorączkowanymi uczniami, czekającymi
na pierwsze zajęcia.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Szła
powolnym krokiem nie oglądając się.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Ludzie nie
są świadomi, że tacy jak Charlie w ogóle istnieją. Zdają
sobie sprawę, że coś jest, jednak
nie wiedzą, co to takiego. Jakiś niechciany Nefil kiedyś zdradził
tajemnicę, pisząc o tym wszystkim książkę – to stąd wzięły
się wszystkie opowieści o czarownicach, elfach, wampirach,
wilkołakach i innych takich. Niestety,
wszyscy,
którzy kiedykolwiek ją czytali, w jakiś „niewyjaśniony”
sposób zmarli.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Prawdę znają tylko bardzo, ale
to bardzo nieliczni ludzie, którzy obdarowali są zaufaniem
Najwyższych.</span></h3>
<h3>
<span style="color: #cccccc; font-family: inherit;">Charlie posępnie weszła do
klasy, nie zwracając już uwagi na rozwścieczonego jej spóźnieniem
nauczyciela.<br /> </span></h3>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-62034394743318918222014-01-18T18:01:00.000+01:002014-02-06T12:48:13.786+01:00Prologue 2 - Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni.<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1cm;">
<h3>
– <span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Przestań! – Krzyczała, próbując chwycić przedmiot, który manewrował
pomiędzy chłopakami. – Przestańcie, do cholery! Oddajcie mi to!<br /> </span>– <span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dean, jak myślisz, co
tam jest? – Uśmiechnął się jeden z nich, pokazując równe,
białe jak śnieg zęby.</span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wszyscy parsknęli
śmiechem, nie zwracając uwagi na dość niską brunetkę, która
zalewała się łzami. Przeklinała ich w myślach. Gdyby nie
byli tacy szybcy i wysocy, dałabym im w kość!, pomyślała.<br /> </span>– <span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Słyszeliście? Ona
nam grozi! – Zgromadzeni chłopcy zaczęli chwytać się za
brzuchy, próbując powstrzymać ból wywołany śmiechem.</span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Brązowowłosa dziewczyna,
która przyglądała się całej tej scenie siedząc na murku,
westchnęła i wywróciła wymownie oczyma. Nie przepadała za
przypatrywaniem się takim spekulacjom, ponieważ były wręcz żałosne.
Wiedziała, że chłopcy lubią demonstrować swoją siłę, ale żeby
znęcać się nad młodszymi i bezbronnymi? W każdym razie, sama nie
lubiła uczestniczyć w takich incydentach. Wolała stać z boku, być
niezauważalna – i wprawdzie jej się to udawało. Nikt nie zwracał
na nią uwagi, nikt nie wiedział nawet, gdzie mieszka albo jakie ma
zainteresowania. I podobało jej się to, nawet bardzo.<br /> </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Charlie Anderson
zeskoczyła ze ścianki, odchodząc od grupki hałasujących nastolatków. </span><span style="text-indent: 1cm;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mała brunetka była przyjaciółką tamtych chłopców.</span></span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nienawidziła tej strony
swojego gatunku. Posługiwali się ludzkimi uczuciami, pogrywali
nimi, zaprzyjaźniali się, a potem wszystko licho trzasło – nie
ma mowy, żeby człowiek dowiedział się o ich prawdziwej naturze.
Kiedy jakiś człek przyciśnie cię do muru i każe wyznać prawdę,
nie możesz już nic innego zrobić, jak odciąć się od takiej
osoby. Dlatego też wszystkie związki przepadają jak kryształek cukru wsypany do soli. </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Przeszła przez korytarz,
który tętnił szkolnym życiem. Nikt </span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; text-indent: 1cm;">nawet </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; text-indent: 1cm;">nie spojrzał w jej
stronę. Nikt się z nią nie przywitał. Nikt się do niej nie
uśmiechnął. Nie potrzebowa</span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; text-indent: 1cm;">ła żadnej rozmowy. Mogła liczyć
tylko na siebie, bo tylko ona była w stanie zrozumieć, jak blisko
jest już koniec. </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pomoc: <a href="http://betowanie.blogspot.com/2014/01/grey.html" target="_blank">Grey</a> , <a href="http://betowanie.blogspot.com/2014/01/flightless.html" target="_blank">Flightless</a></span></h3>
</div>
summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6816845551354042802.post-31923532982442802322014-01-05T14:43:00.002+01:002014-02-06T12:48:23.366+01:00Prologue - Ten, który cię stworzył wie również, co ma z tobą zrobić<br />
<div style="text-align: justify;">
<h3>
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> Kiedy
ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i
piękne córki. Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli
ich. Jeden drugiemu powiedział: „Chodźmy, wybierzmy sobie żony z
córek ludzkich i spłódźmy sobie dzieci.” Szemihaza, który był
ich dowódcą, powiedział do nich: „Obawiam się, że może nie
zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten
wielki grzech”. Wszyscy odpowiadając mu rzekli: „Przysięgnijmy
wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego
planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku”. Następnie wszyscy razem
przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami.</span></i><i style="text-align: justify;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> Wzięli
sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać
z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć […]. Zaszły one w ciążę
i zrodziły” Nefilów, potomków córek ludzkich i aniołów.</span> </i></i><i style="text-align: justify;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wówczas
Najwyższy, Wielki i Święty odezwał się. Posłał Arsialaiura do
syna Lamecha mówiąc mu: "Powiedz mu w moim imieniu: 'Ukryj
się!' Wyjaw mu nadchodzący koniec, albowiem cała ziemia zostanie
zniszczona. Na całej ziemi nastanie potop i to, co na niej się
znajduje, ulegnie zniszczeniu”. </span></i></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> […]
Idź, powiedz Czuwającym nieba, którzy opuścili wyżyny niebieskie
i odwieczne święte miejsce i skalali się kobietami i postąpili
tak, jak czynią synowie ludzcy, wzięli sobie żony i zupełnie się
zepsuli na ziemi. Nie będą oni mieli na ziemi ani pokoju, ani
przebaczenia grzechu, albowiem nie nacieszą się swymi synami.*</span></i></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">*Księga
Henocha 6.1 – 10.1</span></i></span></i></h3>
</div>
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"></span></i>
<br />
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"></span></i>
<br />
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span></i>summon creaturehttp://www.blogger.com/profile/00775172716104907010noreply@blogger.com7