Szli
równym krokiem, wymieniając się co jakiś czas niepewnymi
spojrzeniami. Charlie czuła się bardzo nieswojo, ponieważ nikt
nigdy nie był aż tak blisko niej
jak
teraz Shaun. Dręczyła ją myśl, że nawet go nie znała i nie
wiedziała, czego mogła się
po nim spodziewać.
Nie przyjęła do końca wiadomości o tym, że ten chłopak miał
być
jej „ochroniarzem”. Postanowiła, że nie będzie oceniała ludzi
po pozorach, ale jednak niepokój przejął nad nią władzę.
Przyglądnęła
mu się dokładniej i stwierdziła, że wcale nie był
taki brzydki, za jakiego uchodził na początku. Jego włosy były
pokryte czarnym smarem, a po zmyciu go przybrały
całkiem inny odcień. Nigdy by nie pomyślała, że mógł
mieć brązową czuprynę.
Kiedy
Charlie zobaczyła, że Shaun odkrył
jak
mu się przygląda, od razu odwróciła głowę w drugim kierunku,
nie chcąc patrzeć na jego głupi, ironiczny uśmiech. Chłopak
zaśmiał się cicho, klepiąc przy tym Nefilkę po plecach.
– Shaun…? – zapytała
niepewnie, wkładając ręce do kieszeni.
– No co?
– Tak właściwie… to
dlaczego się na mnie rzuciłeś? No wiesz, wtedy, kiedy chciałeś
mnie zabrać do Michaela – zaczęła. – Czy nie prościej by
było, gdybyś mi powiedział o tym wprost? Skoro to takie ważne, to
na pewno bym z tobą poszła.
Chłopak spojrzał na nią tępo,
jakby nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.
– Ty się chyba sama nie
znasz. Powiedz mi, zgodziłabyś się gdziekolwiek ze mną udać,
skoro nie miałaś pojęcia, kim jestem?
Nie
odpowiedziała i przyśpieszyła kroku. Nie chciała o tym rozmawiać.
Nie lubiła, kiedy ktoś mówił, jaka jest. Przez tyle lat robiła
to samo, więc nie wiedziała, jakby zareagowała w nowych
sytuacjach. Nie rozmyślała nad tym, ale teraz nie mogła pozbyć
się tej myśli.
– Hej, tylko się nie
przegrzej z tym myśleniem! – krzyknął radośnie Shaun, szokując
przy tym Charlie.
– Twoja Samoistna Umiejętność
to czytanie w myślach?! – warknęła, wściekła na niego.
Shaun
uśmiechnął się tylko i pobiegł przez las, zostawiając
dziewczynę w tyle. Charlie tupnęła nogą jak małe dziecko,
wkurzona na chłopaka. Ruszyła za nim, przeklinając go w myślach.
* * *
Nefilka
usiadła z kolegą na murku, przyglądając się uczniom. Dostrzegła
tam Marry,
która wskazywała na nich palcami, najwyraźniej niezadowolona.
Charlie speszyła się trochę i spojrzała na Shauna, ale nie
było go obok. Zdezorientowana rozejrzała się w poszukiwaniu
swojego ochroniarza, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Wkurzyła
się i zaczęła machać nogami, które obijały się raz za razem o
beton.
Pomyślała
w tej chwili o Xavierze. Zastanawiała się, co porabia, ale
podejrzewała, że na pewno nic przyjemnego. Nie za bardzo wiedziała,
co robiło
się
w piekle, ale była pewna, że zdrajców nie traktowało się tam
ulgowo.
– Xavier, powiedz mi, co
chcesz robić w przyszłości? – zapytała Charlie, uśmiechając
się do niego.
Chłopak
spojrzał na małą dziewczynkę, podrzucając jabłko. Zastanowił
się przez chwilkę, po czym odpowiedział:
–
Chciałbym
móc cię chronić, Charlie – powiedział i pochylił się nad nią,
mierzwiąc jej włosy.
– Byłbyś
moim aniołem stróżem? – Wyszczerzyła się i zaczęła rysować
niewidzialną aureolę nad głową Xaviera.
– Już nim jestem, Charlie.
Nie pozwolę, by ktoś cię skrzywdził, dobrze? Kiedy będziesz
miała kłopoty albo po prostu będziesz chciała porozmawiać,
pomyśl o mnie, a na pewno zjawię się w kilka sekund!
Nefilka
uśmiechnęła się na myśl o tym wspomnieniu. Miała osiem lat,
kiedy poznała Xaviera. Był od niej dużo starszy, lecz nigdy nie
zdradził swojego wieku. Z wyglądu przypominał młodego mężczyznę,
obcym
wydawał się poważny,
a gdy do kogoś się przywiązał,
zawsze mówił, że nigdy tej osoby nie opuści. Charlie nie
obwiniała go o to, że
zostawił ją samą. Na jego
miejscu też miałaby dość. To prześladowanie, wyzwiska kierowane
w jego stronę… a to wszystko przez ich pobratymców, ich rasę!
Nienawidziła swojej „rodziny” od dziecka, przed nikim się nie
otwierała. Dopiero kiedy pojawił się Xavier i zaopiekował się
nią, jej nienawiść zelżała.
– Ty! – burknął ktoś,
podchodząc do niej. Podniosła wzrok i spojrzała prosto w twarz
czarnowłosemu chłopakowi, który niedawno jej się naprzykrzał. –
Chciałem z tobą porozmawiać.
–
Daj mi
spokój… – warknęła, zeskakując. Już odwróciła się i miała
zamiar odejść, ale chłopak chwycił ją za ramię i przyparł ją
do muru, nie chcąc puścić. – Powiedziałam już, zostaw mnie!
–
Charlie…
chciałem cię przeprosić… – westchnął. – Zachowałem się
jak dupek, każąc ci powiedzieć prawdę. Ale zrozum, to jest dla
mnie naprawdę ważne!
Nefilka
wyszarpnęła
się z jego uścisku i odepchnęła go od siebie. Nie chciała mieć
z nim nic
wspólnego, nie potrzebowała jego wyjaśnień. Pokazał, czego
chciał i była pewna, że nie spocznie, dopóki nie dowie się
prawdy.
– Odwal się ode mnie –
powiedziała, chwytając swoją torbę.
– Ale…
– Nie słyszałeś?
Spierdalaj. – Usłyszała głośny, stanowczy głos Shauna, który
ściskał koszulę człowieka w dłoniach, trzymając go mocno. Po
chwili odepchnął go i odwrócił się do Charlie.
Ta tylko spojrzała na niego i
odeszła, zostawiając ich samych. Postanowiła udać się do
biblioteki, czyli miejsca, które było omijane szerokim łukiem
przez uczniów. Charlie, jako typ samotnika, taki obrót sprawy jak
najbardziej się podobał, a pani bibliotekarka zawsze witała ją
radosnym uśmiechem. Nazywała ją „Jedyną”, ponieważ jako
jedyna była stałą bywalczynią tamtego obskurnego pokoju.
* * *
Siedziała
przy stoliku, przeglądając podręcznik od historii. Nie mogła się
skupić na nauce, dlatego szybko zamknęła książkę i odsunęła
ją od siebie. Oparła się na dłoni i swoje myśli skierowała w
kierunku rozmowy z Michaelem. Tak naprawdę wiele jej nie powiedział,
a ona podejrzewała, że coś przed nią ukrywał. Zdradził jej
rzeczy, które nie miały
aż tak wielkiego znaczenia. Fakt, za miesiąc wszyscy zaczną ją
ścigać, ale nie przejmowała się tym, bo wiedziała, że ma przy
sobie Shauna, a skoro Michael wyznaczył go jako jej ochroniarza,
to nie musiała narzekać ani się martwić.
Chciałaby
dowiedzieć
się więcej. Nie
chciała
być karmiona skąpymi informacjami,
planowała postarać
się zdziałać coś na własną rękę i postanowiła, że najpierw
musi znaleźć Pierworodny Kodeks Podziemia.
Witam. :D
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że rozdział podobał mi się bardziej niż poprzednie, nawet jeśli jest króciutki. I słownictwo jest lepsze, i zdania ładniejsze, coś niecoś zaczyna się składać w jedną całość. I dobrze, że Charlie chce wyjaśnień. Należą jej się. I cieszę się, że zarysowujesz bardziej bohaterów, Shaun przestaje mieć w sobie pierwiastek niezguły, Charlie jest introwertyczna jak zawsze, noi wzmianka o Xavierze też wydała mi się interesująca. Najbardziej ta o o piekle. Czyżby dopuścił się jakiś zbrodniczych czynów w ramach obrony tych, do których się przywiązał...? A może Nefilowie(tak? ;_;) z założenia mają bloka na niebo?
Cóż, wszystko zobaczymy. :D Rozdział bardzo udany, tylko czemu go tak mało?
Pozdrówki,
Athemoss.
A, jeszcze. Nie wiem, czy chcesz dodawać tekstowi silnej potoczności, ale "przyglądnęła" brzmi bardzo potocznie, jeśli mogę coś dodać - lepiej wyglądałoby chyba jako "przyjrzała", wkurzenie ujdzie w tłumie.
O Xavierze, jeżeli pamiętam, było we wcześniejszych rozdziałach.
UsuńDzięki za radę, kiedy będę miała czas, zmienię to.
Dzięki za komentarz. :)
Haha, pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to hejka... :P
W końcu nadgoniłam tą niesamowitą historię. Rozdział super, dzisiaj udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały za jednym zamachem i powiem ci szczerze, że o mało co nie zemdlałam, bo tak długo wstrzymywałam oddech w oczekiwaniu, co się zdarzy dalej. Niesamowicie wykreowałaś atmosferę, pełen szacun za to i za ciągłe utrzymywanie tajemniczości jak na początku. Błędów ani literówek nie zauważyłam, ale ja nie zwracam na takie rzeczy uwagi. Dla mnie liczy się przede wszystkim treść, nie jakość! A treść jest po prostu zaj*****a! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, ale jeśli wrzucisz go po tak długim terminie jak ten powyższy, to chyba normalnie osiwieję! Więc, życzę dużo weny i czekam na nexta :D
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie mojej Burzy :D
Osz, kurde koleżanka powyżej mnie wyprzedziła! No nic, będę się ścigać w następnym rozdziale :D
UsuńDziękuję za takie komplementy. ;)
UsuńRozdział będzie szybciej niż ostatnio, zapewniam.
Dziękuję za komentarz.
Witaj! :)
OdpowiedzUsuńOn potrafi jej czytać w myślach? O.o Nie spodziewałam się, że może posiadać taki dar! Myślałam bardziej nad jakimiś żywiołami, czy coś... A tu taka niespodzianka! Na miejscu Charlie też wkurzyłabym się na niego. Myślała, że jej myśli sa jej prywatnością, a tu taki Shaun do nich wtargnął i zakłócił tym samym jej prywatność...
Dobrze postapił, że chciał ją przeprosić, ale nie musiał akurat używać przy tym siły... Nie da się po ludzku, normalnie porozmawiać?
Nie dziwię się, że od razu poszła do biblioteki. To chyba jedyne miejsce gdzie można się uspokoić i przemyśleć sobie wszystko lub "przejść" do innego świata :).
Czemu Xavier ją zostawił? Wybacz, ale nawet jeśli coś było - nie pamiętam :D. Rozdziały dodajesz w bardzo dużym odstępie, więc chyba będę musiała wszystko od nowa przeczytać ;).
Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział!
Amy ;)
Shaun to taki specyficzny gościu. :D Agresywny, więc woli działać, niż czekać.
UsuńXavier rozpowiedział ludziom o ich świecie, za co został wysłany do piekła.
Następny rozdział będzie szybciej, niż ten. :]
Dziękuję za komentarz.
Cieszę się, że opublikowałaś kolejny rozdział, bo już zaczynałam się martwić, że nic tu się już nie pojawi.
OdpowiedzUsuńShaun jest całkiem ciekawym bohaterem. To taki narwany ochroniarz, lubię go. I myślę, że on i Charlie się polubią. Wciąż zastanawia mnie Michael. Ja też mam wrażenie, że coś on ukrywa. No i jestem ciekawa co dziewczyna wyczyta w tym Pierwotnym Kodeksie Podziemia. To wszystko na razie jest takie tajemnicze...
Czekam na następny rozdział :)
Uh, mimo mojej długiej nieobecności, u Ciebie mam raptem jeden zaległy rozdział, od razu mówię, że mam nadzieje nie czekać długo na kolejne.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo sympatyczny, choć nie tak przełomowy jak ten poprzedni. Ciekawi mnie postać Shauna, mam nadzieje, iż poświęcisz mu trochę więcej akapitów w następnym rozdziale. No i Xavier! Uwielbiam to imię, mam do niego ogromną słabość :> co prawda nie wiem jaki wydźwięk ma związek Charline z nim, i raczej nie mam co sobie robić nadziei, że będzie miał on podobny charakter co w Lolicie Nabokova, mimo wszytko ten skrawek osobowości jaki został tu przedstawiony bardzo mnie rozczulił. Serio, być może mylnie, ale nawet imię Xavier kojarzy mi się z kimś naprawdę opiekuńczym. No i ten kodeks podziemia! Strasznie mnie zaciekawił, bo - jeśli dobrze myślę dotyczy on piekła - a ja uwielbiam czytać wszelkich wyobrażeniach, tudzież prawach rządzących tym miejscem. Między innymi dlatego, że ilu jest ludzi tyle teorii na temat jak ono wygląda.
Ah no i mimo wszytko cieszę się, że mój mały cytacik się na coś przydał. Zwłaszcza, że moje opowiadanko jest dość niepoważne i raczej ciężko znaleźć w nim coś co pasowałoby do bardziej dojrzałej ( w moim mniemaniu) i poważniejszej treści twojej historii.
No to powodzenia w pisaniu następnego rozdziału ;)