czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 4 – W niebie nie śpią tylko święci*



Szli równym krokiem, wymieniając się co jakiś czas niepewnymi spojrzeniami. Charlie czuła się bardzo nieswojo, ponieważ nikt nigdy nie był aż tak blisko niej jak teraz Shaun. Dręczyła ją myśl, że nawet go nie znała i nie wiedziała, czego mogła się po nim spodziewać. Nie przyjęła do końca wiadomości o tym, że ten chłopak miał być jej „ochroniarzem”. Postanowiła, że nie będzie oceniała ludzi po pozorach, ale jednak niepokój przejął nad nią władzę.
Przyglądnęła mu się dokładniej i stwierdziła, że wcale nie był taki brzydki, za jakiego uchodził na początku. Jego włosy były pokryte czarnym smarem, a po zmyciu go przybrały całkiem inny odcień. Nigdy by nie pomyślała, że mógł mieć brązową czuprynę.
Kiedy Charlie zobaczyła, że Shaun odkrył jak mu się przygląda, od razu odwróciła głowę w drugim kierunku, nie chcąc patrzeć na jego głupi, ironiczny uśmiech. Chłopak zaśmiał się cicho, klepiąc przy tym Nefilkę po plecach.
Shaun…? – zapytała niepewnie, wkładając ręce do kieszeni.
No co?
Tak właściwie… to dlaczego się na mnie rzuciłeś? No wiesz, wtedy, kiedy chciałeś mnie zabrać do Michaela – zaczęła. – Czy nie prościej by było, gdybyś mi powiedział o tym wprost? Skoro to takie ważne, to na pewno bym z tobą poszła.
Chłopak spojrzał na nią tępo, jakby nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.
Ty się chyba sama nie znasz. Powiedz mi, zgodziłabyś się gdziekolwiek ze mną udać, skoro nie miałaś pojęcia, kim jestem?
Nie odpowiedziała i przyśpieszyła kroku. Nie chciała o tym rozmawiać. Nie lubiła, kiedy ktoś mówił, jaka jest. Przez tyle lat robiła to samo, więc nie wiedziała, jakby zareagowała w nowych sytuacjach. Nie rozmyślała nad tym, ale teraz nie mogła pozbyć się tej myśli.
Hej, tylko się nie przegrzej z tym myśleniem! – krzyknął radośnie Shaun, szokując przy tym Charlie.
Twoja Samoistna Umiejętność to czytanie w myślach?! – warknęła, wściekła na niego.
Shaun uśmiechnął się tylko i pobiegł przez las, zostawiając dziewczynę w tyle. Charlie tupnęła nogą jak małe dziecko, wkurzona na chłopaka. Ruszyła za nim, przeklinając go w myślach.

* * *

Nefilka usiadła z kolegą na murku, przyglądając się uczniom. Dostrzegła tam Marry, która wskazywała na nich palcami, najwyraźniej niezadowolona. Charlie speszyła się trochę i spojrzała na Shauna, ale nie było go obok. Zdezorientowana rozejrzała się w poszukiwaniu swojego ochroniarza, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Wkurzyła się i zaczęła machać nogami, które obijały się raz za razem o beton.
Pomyślała w tej chwili o Xavierze. Zastanawiała się, co porabia, ale podejrzewała, że na pewno nic przyjemnego. Nie za bardzo wiedziała, co robiło się w piekle, ale była pewna, że zdrajców nie traktowało się tam ulgowo.
Xavier, powiedz mi, co chcesz robić w przyszłości? – zapytała Charlie, uśmiechając się do niego.
Chłopak spojrzał na małą dziewczynkę, podrzucając jabłko. Zastanowił się przez chwilkę, po czym odpowiedział:
Chciałbym móc cię chronić, Charlie – powiedział i pochylił się nad nią, mierzwiąc jej włosy.
Byłbyś moim aniołem stróżem? – Wyszczerzyła się i zaczęła rysować niewidzialną aureolę nad głową Xaviera.
Już nim jestem, Charlie. Nie pozwolę, by ktoś cię skrzywdził, dobrze? Kiedy będziesz miała kłopoty albo po prostu będziesz chciała porozmawiać, pomyśl o mnie, a na pewno zjawię się w kilka sekund!
Nefilka uśmiechnęła się na myśl o tym wspomnieniu. Miała osiem lat, kiedy poznała Xaviera. Był od niej dużo starszy, lecz nigdy nie zdradził swojego wieku. Z wyglądu przypominał młodego mężczyznę, obcym wydawał się poważny, a gdy do kogoś się przywiązał, zawsze mówił, że nigdy tej osoby nie opuści. Charlie nie obwiniała go o to, że zostawił ją samą. Na jego miejscu też miałaby dość. To prześladowanie, wyzwiska kierowane w jego stronę… a to wszystko przez ich pobratymców, ich rasę! Nienawidziła swojej „rodziny” od dziecka, przed nikim się nie otwierała. Dopiero kiedy pojawił się Xavier i zaopiekował się nią, jej nienawiść zelżała.
Ty! – burknął ktoś, podchodząc do niej. Podniosła wzrok i spojrzała prosto w twarz czarnowłosemu chłopakowi, który niedawno jej się naprzykrzał. – Chciałem z tobą porozmawiać.
Daj mi spokój… – warknęła, zeskakując. Już odwróciła się i miała zamiar odejść, ale chłopak chwycił ją za ramię i przyparł do muru, nie chcąc puścić. – Powiedziałam już, zostaw mnie!
Charlie… chciałem cię przeprosić… – westchnął. – Zachowałem się jak dupek, każąc ci powiedzieć prawdę. Ale zrozum, to jest dla mnie naprawdę ważne!
Nefilka wyszarpnęła się z jego uścisku i odepchnęła go od siebie. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego, nie potrzebowała jego wyjaśnień. Pokazał, czego chciał i była pewna, że nie spocznie, dopóki nie dowie się prawdy.
Odwal się ode mnie – powiedziała, chwytając swoją torbę.
Ale…
Nie słyszałeś? Spierdalaj. – Usłyszała głośny, stanowczy głos Shauna, który ściskał koszulę człowieka w dłoniach, trzymając go mocno. Po chwili odepchnął go i odwrócił się do Charlie.
Ta tylko spojrzała na niego i odeszła, zostawiając ich samych. Postanowiła udać się do biblioteki, czyli miejsca, które było omijane szerokim łukiem przez uczniów. Charlie, jako typ samotnika, taki obrót sprawy jak najbardziej się podobał, a pani bibliotekarka zawsze witała ją radosnym uśmiechem. Nazywała ją „Jedyną”, ponieważ jako jedyna była stałą bywalczynią tamtego obskurnego pokoju.

* * *

Siedziała przy stoliku, przeglądając podręcznik od historii. Nie mogła się skupić na nauce, dlatego szybko zamknęła książkę i odsunęła ją od siebie. Oparła się na dłoni i swoje myśli skierowała w kierunku rozmowy z Michaelem. Tak naprawdę wiele jej nie powiedział, a ona podejrzewała, że coś przed nią ukrywał. Zdradził jej rzeczy, które nie miały aż tak wielkiego znaczenia. Fakt, za miesiąc wszyscy zaczną ją ścigać, ale nie przejmowała się tym, bo wiedziała, że ma przy sobie Shauna, a skoro Michael wyznaczył go jako jej ochroniarza, to nie musiała narzekać ani się martwić.
Chciałaby dowiedzieć się więcej. Nie chciała być karmiona skąpymi informacjami, planowała postarać się zdziałać coś na własną rękę i postanowiła, że najpierw musi znaleźć Pierworodny Kodeks Podziemia.



*Cytat autorstwa Darkbloom.
Beta: Naele, dziękuję!

9 komentarzy:

  1. Witam. :D
    Zacznę od tego, że rozdział podobał mi się bardziej niż poprzednie, nawet jeśli jest króciutki. I słownictwo jest lepsze, i zdania ładniejsze, coś niecoś zaczyna się składać w jedną całość. I dobrze, że Charlie chce wyjaśnień. Należą jej się. I cieszę się, że zarysowujesz bardziej bohaterów, Shaun przestaje mieć w sobie pierwiastek niezguły, Charlie jest introwertyczna jak zawsze, noi wzmianka o Xavierze też wydała mi się interesująca. Najbardziej ta o o piekle. Czyżby dopuścił się jakiś zbrodniczych czynów w ramach obrony tych, do których się przywiązał...? A może Nefilowie(tak? ;_;) z założenia mają bloka na niebo?
    Cóż, wszystko zobaczymy. :D Rozdział bardzo udany, tylko czemu go tak mało?
    Pozdrówki,
    Athemoss.

    A, jeszcze. Nie wiem, czy chcesz dodawać tekstowi silnej potoczności, ale "przyglądnęła" brzmi bardzo potocznie, jeśli mogę coś dodać - lepiej wyglądałoby chyba jako "przyjrzała", wkurzenie ujdzie w tłumie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Xavierze, jeżeli pamiętam, było we wcześniejszych rozdziałach.
      Dzięki za radę, kiedy będę miała czas, zmienię to.
      Dzięki za komentarz. :)

      Usuń
  2. Haha, pierwsza! :D
    A tak w ogóle to hejka... :P
    W końcu nadgoniłam tą niesamowitą historię. Rozdział super, dzisiaj udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały za jednym zamachem i powiem ci szczerze, że o mało co nie zemdlałam, bo tak długo wstrzymywałam oddech w oczekiwaniu, co się zdarzy dalej. Niesamowicie wykreowałaś atmosferę, pełen szacun za to i za ciągłe utrzymywanie tajemniczości jak na początku. Błędów ani literówek nie zauważyłam, ale ja nie zwracam na takie rzeczy uwagi. Dla mnie liczy się przede wszystkim treść, nie jakość! A treść jest po prostu zaj*****a! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, ale jeśli wrzucisz go po tak długim terminie jak ten powyższy, to chyba normalnie osiwieję! Więc, życzę dużo weny i czekam na nexta :D
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie mojej Burzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osz, kurde koleżanka powyżej mnie wyprzedziła! No nic, będę się ścigać w następnym rozdziale :D

      Usuń
    2. Dziękuję za takie komplementy. ;)
      Rozdział będzie szybciej niż ostatnio, zapewniam.
      Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Witaj! :)
    On potrafi jej czytać w myślach? O.o Nie spodziewałam się, że może posiadać taki dar! Myślałam bardziej nad jakimiś żywiołami, czy coś... A tu taka niespodzianka! Na miejscu Charlie też wkurzyłabym się na niego. Myślała, że jej myśli sa jej prywatnością, a tu taki Shaun do nich wtargnął i zakłócił tym samym jej prywatność...
    Dobrze postapił, że chciał ją przeprosić, ale nie musiał akurat używać przy tym siły... Nie da się po ludzku, normalnie porozmawiać?
    Nie dziwię się, że od razu poszła do biblioteki. To chyba jedyne miejsce gdzie można się uspokoić i przemyśleć sobie wszystko lub "przejść" do innego świata :).
    Czemu Xavier ją zostawił? Wybacz, ale nawet jeśli coś było - nie pamiętam :D. Rozdziały dodajesz w bardzo dużym odstępie, więc chyba będę musiała wszystko od nowa przeczytać ;).
    Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shaun to taki specyficzny gościu. :D Agresywny, więc woli działać, niż czekać.
      Xavier rozpowiedział ludziom o ich świecie, za co został wysłany do piekła.
      Następny rozdział będzie szybciej, niż ten. :]
      Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  4. Cieszę się, że opublikowałaś kolejny rozdział, bo już zaczynałam się martwić, że nic tu się już nie pojawi.
    Shaun jest całkiem ciekawym bohaterem. To taki narwany ochroniarz, lubię go. I myślę, że on i Charlie się polubią. Wciąż zastanawia mnie Michael. Ja też mam wrażenie, że coś on ukrywa. No i jestem ciekawa co dziewczyna wyczyta w tym Pierwotnym Kodeksie Podziemia. To wszystko na razie jest takie tajemnicze...
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uh, mimo mojej długiej nieobecności, u Ciebie mam raptem jeden zaległy rozdział, od razu mówię, że mam nadzieje nie czekać długo na kolejne.
    Rozdział bardzo sympatyczny, choć nie tak przełomowy jak ten poprzedni. Ciekawi mnie postać Shauna, mam nadzieje, iż poświęcisz mu trochę więcej akapitów w następnym rozdziale. No i Xavier! Uwielbiam to imię, mam do niego ogromną słabość :> co prawda nie wiem jaki wydźwięk ma związek Charline z nim, i raczej nie mam co sobie robić nadziei, że będzie miał on podobny charakter co w Lolicie Nabokova, mimo wszytko ten skrawek osobowości jaki został tu przedstawiony bardzo mnie rozczulił. Serio, być może mylnie, ale nawet imię Xavier kojarzy mi się z kimś naprawdę opiekuńczym. No i ten kodeks podziemia! Strasznie mnie zaciekawił, bo - jeśli dobrze myślę dotyczy on piekła - a ja uwielbiam czytać wszelkich wyobrażeniach, tudzież prawach rządzących tym miejscem. Między innymi dlatego, że ilu jest ludzi tyle teorii na temat jak ono wygląda.
    Ah no i mimo wszytko cieszę się, że mój mały cytacik się na coś przydał. Zwłaszcza, że moje opowiadanko jest dość niepoważne i raczej ciężko znaleźć w nim coś co pasowałoby do bardziej dojrzałej ( w moim mniemaniu) i poważniejszej treści twojej historii.
    No to powodzenia w pisaniu następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje, jednak jeżeli chcesz spamić, to Ci rączki pourywam.