Zielone ściany
pokoju, ozdabiane
tapetą z wzorem pnącz róż, wcale
nie były takie wspaniałe, jak sądzili niektórzy. Wilgoć i
brud można dostrzec gołym okiem. Charlie leżała na starym łóżku
polowym, spoglądając bez wyrazu twarzy na drzwi, czekając, aż
wreszcie wypuszczą ją z tej zapyziałej, aczkolwiek eleganckiej
rezydencji. (A można by nawet rzec, że raczej z więzienia). Zamieszkiwała tu od dawna wraz z
Innymi. Z jej rodziną – jak twierdziła Ronny. Ale Charlie nie
czuła więzów krwi z tymi pomiotami szatana – oni byli źli,
nikczemni i poniewierali wszystkim, ona zaś samotna,
nieszukająca
zaczepki i cicha. Jej poglądy na świat sprawiły, że
wszyscy ją odtrącili, uważając za wyrzutka społecznego: w
świecie Śmiertelników i Innych. No i dobrze, pomyślała,
nie będę musiała się nimi w ogóle zamartwiać.
Wreszcie słońce wyszło zza
horyzontu, rzucając pierwsze promienie światła na powierzchnię.
Dziewczyna usiadła na końcu łóżka, modląc się o lepszy dzień.
Jednak wiedziała, że jej prośby nigdy nie zostaną wysłuchane,
bowiem nijak nie mogła skontaktować się z pierworodnym i pierwszym
Stwórcą. O n i jej to uniemożliwili, grzesząc i zatracając się
we własnej pysze. To o n i wprowadzili zło i zamieszanie na świecie
– a Charlie nie chciała, by właśnie ją za to obwiniali. Była
tylko jedną cząsteczką na setki innych.
Przecież to nie ona była
pierwszym pokoleniem, to nie ona nakazała, by jej krewni się
zbuntowali i opuścili Raj! Może jest potomkinią Szemihazy, ale czy
ona o tym decydowała? Zapewne nie. Jednak to ona była, jest i
będzie czystej krwi córką Belzebuba, władcy
piekieł, który spłodził nienawiść.
Dziewczyna stanęła przed
lustrem, szykując się do szkoły. Nie zależało jej na wyglądzie
zewnętrznym, bo po co niby miała tracić czas na takie błahostki?
Jednak jeżeli nie zadba o siebie, ludzie zauważyliby to i zaczęliby
się nią interesować. A nie chciała tego – nie chciała mieć
niczego wspólnego z człowieczeństwem.
Jej proste, długie do ramion
brązowe włosy okalały jasną twarz, a niesforne kosmyki opadały
luźno na jej
czoło. Oczy, które można nazwać czekoladowymi, były lekko
zapadnięte ze zmęczenia. Usta wydatne
połyskiwały lekko od odrobiny błyszczyka. Gotowa do wyjścia
chwyciła torbę leżącą na podłodze i stanęła przed wrotami,
czekając, aż ktoś nadejdzie i je
otworzy.
– Charlie? – powiedziała
Ronny, uchylając
lekko drzwi. Brunetka od razu przecisnęła się na zewnątrz,
rozkoszując się chłodem. – Wiem, że jest ci ciężko z tym
wszystkim, ale...
Dziewczyna nie usłyszała, co
jej opiekunka powiedziała, ponieważ ruszyła biegiem w stronę
wyjścia.
Jeszcze miesiąc,
krzyczała w myślach. Wytrzymaj ten pieprzony, przeciągający
się miesiąc. Kiedy
miną jeszcze zaledwie trzydzieści
dni, Charlie będzie już w stanie egzystować samodzielnie:
opuści gniazdo i będzie żyć na własną rękę.
Przekroczyła bramę szkoły i
skierowała się w stronę jej ulubionego miejsca – murku na tyłach
budynku. Tam mogła spokojnie posiedzieć i obserwować.
Podniosła wzrok, uśmiechając
się na samą myśl, że jest wolna. Nie musi się tutaj kryć, bo
nikt jej nie zawadzał ani też nie wiedział, kim jest. Jednakże na
„jej murku” siedziała jakaś postać ubrana cała na ciemno. I
chyba się Charlie zdawało, ale dostrzegła również czarne jak noc
oczy tajemniczej osoby, co wywołało u
niej dreszcze. Dziewczyna otworzyła szeroko
ślepia, przyglądając się jakiemuś facetowi. Ten, gdy
tylko ją dostrzegł, zeskoczył ze ścianki i ruszył w jej stronę.
Charlie,
zaalarmowana przez własną intuicję,
pobiegła w przeciwną stronę. Ma
szczęście, że posiada unikalne
moce – mogła z łatwością biec sto pięćdziesiąt kilometrów
na godzinę, przy czym zwykły Nefil może tylko maksymalnie
osiemdziesiąt.
Nie oglądała się, nie chciała
tracić czasu. Widziała tylko rozmazane plamy drzew, kiedy wbiegła
do lasu.
– Stój! – krzyknął. Było
mu dość ciężko dogonić dziewczynę. – Charlie, nie chcę ci
nic złego zrobić, naprawdę! – Nastolatka nie przestała
gnać przed siebie. Wiedziała, że jego słowa to same kłamstwa –
znała doskonale swój gatunek i była świadoma, że z
łatwością manipulowali wszystkimi.
Nie mam powodu, żeby zrobić
ci krzywdę – usłyszała w swoich myślach przenikający,
syczący głos chłopaka. Najwyraźniej się zdenerwował.
– Pomogę ci się dostać do
Atlantydy!
Charlie stanęła nieruchomo,
redukując słowa, które wymówił. Czy to prawda? Czy pomoże jej
opuścić ten zły, niewygodny wymiar, a przeniesie ją do
świata Pokory? Tam, gdzie zamieszkują takie odosobnione potwory jak
ona? Zero ludzi? Zero zmartwień?
Chłopak rzucił się na
dziewczynę, przewracając ją na ziemię. Leżał teraz na niej,
uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Szarpała się, próbowała
go przerzucić na drugą stronę, jednak to on był silniejszy.
Wyszczerzył się tryumfalnie, pokazując żółte zęby.
– Jesteś za naiwna – syknął.
– Czego ode mnie chcesz? –
odburknęła, próbując uwolnić nadgarstki od nacisku jego rąk.
Nie znała go, prawdę mówiąc, wiedziała go pierwszy raz na oczy.
Miał długie, farbowane na czarno włosy, jasną karnację, szerokie
bary i cuchnący, nieświeży oddech.
Nie odpowiedział. Chwycił ją
mocniej za ramiona i zaczął prowadzić w kierunku małej polanki.
Charlie nie poddała się – ciągle próbowała mu uciec, kiedy
tylko nadarzała się ku temu okazja.
Przestań się wiercić.
Wyjdziesz z tego cała i zdrowa. Odbędziesz tylko jedną rozmowę –
zapewnił chłopak, mówiąc jej w myślach, ale Charlie mu nie
wierzyła. Już jeden raz dała się nabrać. Dziewczyna nie mogła ogarnąć
swojego umysłu – Nefil zapanował nad jej myślami.
Nie straciła jednak rozsądku. W panice kopnęła napastnika
w krocze. Czarnowłosy upadł na ziemię, klnąc pod nosem. Charlie
skorzystała z okazji i uciekła, przyśpieszając do maksimum.
– Ty jebana suko! Wracaj tu! –
krzyczał, jednak jego głos mogła teraz usłyszeć jako szept,
ponieważ była już od niego daleko.
Dziewczyna parsknęła
niepohamowanym śmiechem. Dobiegła do szkoły, chociaż wiedziała,
że tutaj też nie jest bezpieczna, jednak dziedziniec zapełniony
był już rozgorączkowanymi uczniami, czekającymi
na pierwsze zajęcia.
Szła
powolnym krokiem nie oglądając się.
Ludzie nie
są świadomi, że tacy jak Charlie w ogóle istnieją. Zdają
sobie sprawę, że coś jest, jednak
nie wiedzą, co to takiego. Jakiś niechciany Nefil kiedyś zdradził
tajemnicę, pisząc o tym wszystkim książkę – to stąd wzięły
się wszystkie opowieści o czarownicach, elfach, wampirach,
wilkołakach i innych takich. Niestety,
wszyscy,
którzy kiedykolwiek ją czytali, w jakiś „niewyjaśniony”
sposób zmarli.
Prawdę znają tylko bardzo, ale
to bardzo nieliczni ludzie, którzy obdarowali są zaufaniem
Najwyższych.
Charlie posępnie weszła do
klasy, nie zwracając już uwagi na rozwścieczonego jej spóźnieniem
nauczyciela.
Malusia czcionka ;3.
OdpowiedzUsuńWina szablonu. Raczej nic się nie da zmienić, a szablonek tak mi się podoba, że czcionka niestety taka zostanie. ;(
UsuńMożesz ją sobie powiększyć w edytorze posta ;).
UsuńA więc pierwszy rozdział. Już od początku byłam podekscytowana i ten stan trwał do końca czytania. Nie mogę jednak wyzbyć się poczucia niedosytu - ale będę cierpliwa, poczekam na drugi rozdział.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten chłopak od "nieświeżego oddechu" i liczę na to, że jeszcze mi przemknie przed oczami!
Podobają mi się Twoje opisy. Są solidnie dopracowane i widać, że kochasz pisać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten chłopak będzie ją gnębił przez cały czas i będzie próbował wszystkiego, aby nie udała się do tej Atlanty.
Rozdział tajemniczy i intrygujący. Z chęcią przeczytam następny.
Pozdrawiam!
Amy ;)
W końcu pierwszy rozdział i do tego bardzo ciekawy. Chociaż troszeczkę przykrótki, ale narzekać nie będę,
OdpowiedzUsuńJest dużo opisów i sporo się dzieje. To dopiero początek opowiadania, a już jakiś nieznajomy facet zaatakował Charlie. No, no... ciekawe co będzie dalej.
Moim zdaniem piszesz bardzo fajnie, z taką... nutą tajemniczości.
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
Po przeczytaniu prologu nie mogłam nie czytać dalej. Cholernie mnie zaciekawiłaś. Świetny pomysł! Ale wiesz, pomysł to pomysł. Trochę wyobraźni i masz całkiem fajną fabułę. Jednak żeby coś napisać, trzeba trochę umiejętności, bo zły styl może spieprzyć nawet najlepszy pomysł. Zawsze mnie to martwi.... Ale tym razem były to niczym nieuzasadnione obawy. Rozdział pierwszy czytało się bardzo, bardzo dobrze. Szybko i płynnie. Podziwiam za ogólny wygląd tekstu. Serio. Ja, chociaż nie mam problemów z interpunkcją, ortografią i ogólnie całą gramatyką, jestem zbyt roztrzepana, by wyłapać błędy. Jeszcze u kogoś, to może... ale samej sobie to za cholerę. Ale nic to :) Miałam pisać o opowiadaniu. Wspominałam, że świetny pomysł, nie? A tam, powtórzę się. Bo już od dawna nie trafiłam na coś tak interesującego.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że tak krótko. Ale nie aż tak przeraźliwie krótko, żeby się tego jakoś bardzo czepiać :P
Sam początek był najlepszy. Lubię czytać przemyślenia postaci, bo przez to stają mi się mniej obcy.
A tak technicznie jeszcze... Masz cudowny szablon i muzyka,. choć bardzo nie pasuje do mnie, umiliła mi czytanie :)
Z chęcią będę czytać dalej :) Dodałam Cię do linków na moim blogu, na którego zresztą zapraszam, jeśli znajdziesz chwilę (www.imperium-kobiet.blogspot.com). Sorki, że tutaj, ale bardziej mnie interesowało skomentowanie niż szukanie spamu XD
Pozdrawiam cieplutko! :)
Zacznijmy od osoby. Piszesz w trzeciej osobie liczby pojedynczej, co powoduje, ze czyta mi się o wiele przyjemniej. Jasna czcionka na ciemnym tle męczy trochę oczy, jednak nie na tyle, żeby odechciewało się czytać. Wiem, wiem, że ciemny szablon prawdopodobnie bardziej odpowiada twoim wymaganiom do szaty graficznej, jednak... po prostu wspominam o tym.
OdpowiedzUsuńSzczerze, zdecydowanie wole krótkie rozdziały, a częściej niż dłuugaśnie a rzadziej, dlatego u Ciebie uznam to za plus.
A co do treści, nie masz problemów z poprawnym zapisaniem dialogu, błędów nie wychwyciłam, ale tu nie dam sobie ręki uciąć bo jestem dyslektykiem. W tekście pojawia się mnóstwo terminów, które nie wiele mi mówią, mam nadzieje, ze zostaną one niedługo wyjaśnione, bo obracanie się w świecie pełnym niedomówień nie jest łatwe. Rozdział czyta się przyjemnie, nie mam poczucia, ze straciłam tylko czas czytając go. Masz na prawdę dobry styl, mam nadzieje, iż pójdzie on w parze z dobrymi bohaterami i dopracowaną fabułą.
Ludzie zakochałam się w tym opowiadaniu ; ** Chcę więcej ! Przez ciebie mam teraz smutna minkę bo nie mogę się doczekać następnego rozdziału . Zaczynasz tajemniczo i szczerze cie powiem bosko ! Zazdroszczę ci talentu pisarskiego .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na 1 rozdział, który się dziś pojawi ; D
Sam prolog był bardzo ciekawy i cieszę się, że pierwszy rozdział już się pojawił. Czytało się bardzo przyjemnie. Wszystko było dopracowane i świetnie napisane. Całemu rozdziałowi towarzyszy nutka tajemnicy. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni - chodzi mi tutaj o te terminy jak już ktoś wyżej wspominał.
OdpowiedzUsuńDużo się działo już na początku. Co prawda akcja z tajemniczym facetem była krótka, ale nadal bardzo ciekawa.
Spodobał mi się motyw (o ile dobrze zrozumiałam) pomieszkiwania w starej rezydencji z kwiatami na ścianach.
Bardzo mi się podoba (powtarzam się, eh) i czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam :)
Zapowiada się całkiem obiecująco! :)
OdpowiedzUsuńNarazie dość tajemniczo, więc czekam na kolejny rozdział! :)
Pozdrawiam,
Lexie Shade
Na razie * :D
UsuńCzytałam setki opowiadań o Nefilach, aniołach i podobnych fantastycznych istotach, ale było to tak dawno temu, że pomyślałam, że nie zaszkodziłoby znaleźć sobie jakieś dobre opowiadanie o tej tematyce. A Twoje opowiadanie jest dobre.
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że bardzo lubię Charlie, bo mam wrażenie, że jest taką trochę outsiderką, a ja lubię takie postacie. Chciałabym, żeby dostała się do Atlantydy, ale pewnie nie będzie tak łatwo, co? Jestem natomiast bardzo ciekawa, czego dokładnie chciał od niej ten mężczyzna. Mam wrażenie, że jeszcze kiedyś się tutaj pojawi i z niecierpliwością na to czekam.
Nie jestem specjalistką jeśli chodzi o style pisania, ale wiedz tylko, że wszystko co piszesz czyta mi się przyjemnie i lekko, a to wszystko, czego wymagam od potencjalnego autora. Trzecia osoba była strzałem w dziesiątkę, bo nie bardzo wyobrażam sobie tego opowiadania pisanego bezpośrednio z perspektywy Charlie, więc... tylko pogratulować :)
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, a jeśli będzie Ci się kiedyś nudzić, to zapraszam do mnie (meh,ale to tandetnie brzmi).
Pozdrawiam serdecznie!
[mniejsze-zlo]
Hej, czy mogłabyś podać tytuł tej melodii, która leci u Ciebie na blogu. I zapodać mi w komentarzu na blogu. Dzięki. Piękna
OdpowiedzUsuń