sobota, 18 stycznia 2014

Prologue 2 - Chy­ba właśnie po tym można poz­nać ludzi nap­rawdę sa­mot­nych... Zaw­sze wiedzą, co ro­bić w deszczo­we dni.

 – Przestań! – Krzyczała, próbując chwycić przedmiot, który manewrował pomiędzy chłopakami. – Przestańcie, do cholery! Oddajcie mi to!
Dean, jak myślisz, co tam jest? – Uśmiechnął się jeden z nich, pokazując równe, białe jak śnieg zęby.Wszyscy parsknęli śmiechem, nie zwracając uwagi na dość niską brunetkę, która zalewała się łzami. Przeklinała ich w myślach. Gdyby nie byli tacy szybcy i wysocy, dałabym im w kość!, pomyślała.
Słyszeliście? Ona nam grozi! – Zgromadzeni chłopcy zaczęli chwytać się za brzuchy, próbując powstrzymać ból wywołany śmiechem.Brązowowłosa dziewczyna, która przyglądała się całej tej scenie siedząc na murku, westchnęła i wywróciła wymownie oczyma. Nie przepadała za przypatrywaniem się takim spekulacjom, ponieważ były wręcz żałosne. Wiedziała, że chłopcy lubią demonstrować swoją siłę, ale żeby znęcać się nad młodszymi i bezbronnymi? W każdym razie, sama nie lubiła uczestniczyć w takich incydentach. Wolała stać z boku, być niezauważalna – i wprawdzie jej się to udawało. Nikt nie zwracał na nią uwagi, nikt nie wiedział nawet, gdzie mieszka albo jakie ma zainteresowania. I podobało jej się to, nawet bardzo.
Charlie Anderson zeskoczyła ze ścianki, odchodząc od grupki hałasujących nastolatków. Mała brunetka była  przyjaciółką tamtych chłopców.Nienawidziła tej strony swojego gatunku. Posługiwali się ludzkimi uczuciami, pogrywali nimi, zaprzyjaźniali się, a potem wszystko licho trzasło – nie ma mowy, żeby człowiek dowiedział się o ich prawdziwej naturze. Kiedy jakiś człek przyciśnie cię do muru i każe wyznać prawdę, nie możesz już nic innego zrobić, jak odciąć się od takiej osoby. Dlatego też wszystkie związki przepadają jak kryształek cukru wsypany do soli. Przeszła przez korytarz, który tętnił szkolnym życiem. Nikt nawet nie spojrzał  w jej stronę. Nikt się z nią nie przywitał. Nikt się do niej nie uśmiechnął. Nie potrzebowała żadnej rozmowy. Mogła liczyć tylko na siebie, bo tylko ona była w stanie zrozumieć, jak blisko jest już koniec. 
Pomoc: Grey , Flightless

17 komentarzy:

  1. Całkiem ciekawie się zapowiada :)
    Troszkę bym się bardziej rozpisała, dodała więcej opisów osób, miejsc - chyba, że to będzie opowiadanie psychologiczne, które będzie się skupiało na psychice bohaterów, bo tego ci nie można odmówić.
    Proponowałabym pisanie myśli kursywą, bo tak to sie gubią w całym tekście. Reszta jest ok :)
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję Cię do Liebster Award, więcej informacji znajdziesz tutaj: http://letsfixthebroken.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się całkiem ciekawie. Przeczytałam też pierwszą notkę i zastanawiam się, czy faktycznie jest coś takiego jak "Księga Henocha", ponieważ całość utrzymałaś w charakterystycznym stylu, który na myśl przywodzi mi teksty zapisane w Biblii. Jeśli nie - to gratuluję pomysłowości. Za to drugi post utrzymałaś już w zupełnie innym klimacie. Zaintrygował mnie. Sama nie wiem, co by tu więcej napisać - szkoda, że tak krótko. Natomiast jeśli chodzi o poprawność gramatyczną i stylistyczną - nie znalazłam żadnych błędów. Widać, że masz dobrze wypracowany styl! Oby tak dalej :)
    Czekam na więcej, dziękuję za komentarz na moim blogu i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że istnieje coś takiego jak Księga Henocha. Jest nawet przypis. ;)

      Usuń
    2. Właśnie widziałam ten przypis i zastanawiałam się, czy po prostu napisałaś go tak "dla klimatu", czy na serio :)

      Usuń
  4. Przyznam szczerze, że spodziewałam się raczej rozdziału niż kolejnego prologu. Zaskoczyłaś mnie tym trochę.
    Tekst do długich nie należy, więc przeczytanie go zajęło mi dosłownie chwilkę. Pojawiła się tam osóbka o imieniu Charlie. Będzie ona jedną z ważniejszych postaci, prawda? Na razie wiem tylko, że ma brązowe włosy i woli trzymać się na uboczu. Z całego tekstu zainteresowało mnie ostatnie zdanie. O jaki koniec chodzi? Koniec świata? Jeśli tak, to może być ciekawie. Czekam na kolejną dawkę tekstu. Mam nadzieje, że nie planujesz trzeciego prologu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnych błędów i ślicznie napisane. Już mi się podoba ^^
    Strasznie spodobała mi się końcówka i to, że Charlie lubi trzymać się na uboczu. Uwielbiam takie postacie. Z niecierpliwością czekam na nn.
    Pozdrawiam,
    Maja xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, dotarłam do Ciebie z mojego bloga, zostawiłaś mi w komentarzu link i muszę przyznać, jestem zachwycona. Wszystko jest zebrane w idealną całość. Nie wiem za bardzo co napisać, ale skradłaś moje serce i na pewno będę zaglądać w poszukiwaniu czegoś więcej. Do następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawie. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału aby zobaczyć jak potoczy się akcja :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz! Tekst, choć krótki, ma w sobie to coś, co powoduje, że człowiek chce więcej i więcej, a to naprawdę rzadka umiejętność u młodych osób. Mnie również zaintrygowało ostatnie zdanie na temat końca, ale także delikatnie nakreślony charakter Charlie - coś pomiędzy chłodnym obiektywizmem i kalkulacją a olbrzymią pewnością siebie.
    Pozdrawiam i życzę owocnej pracy.
    P.S. Dziękuję również za wizytę na moim blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam Cię do LBA :)
    canaba-ad-cinerem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz to pocisnęłaś ! Przez moment pierwszego prologu pomyślałam o Darach Anioła, ale teraz mam nadzieje, iż to nie jest tak samo. Mam zamiar tutaj komentować ;D
    Tak w ogóle mam pytanie; jak znalazłaś mój blog ? xdd

    OdpowiedzUsuń
  12. Podwójny Prolog? Z tym się jeszcze nie spotkałam, przyznaje, ale już mi się podoba. Zdecydowanie mam przed sobą, twór kogoś, kto zna się na pisaniu i albo jest to wynik ciężkiej pracy albo wielkiego talentu. Jak na razie, przypuszczam rzecz dzieje się Ameryce ( bądź Anglii, ale stawiam na to pierwsze). Nie chce osądzać bohaterów po raptem prologu, ale mam nadzieje, ze główna bohaterka nie dozna żadnej ujmy po dobrym pierwszym wrażeniu - twardej i pewnej siebie.
    Zapowiada się na prawdę dobrze i mam szczerą nadzieje, ze reszta będzie równie ujmująca co 2 prologi.
    Ps. Świetnie dobrana muzyka na blogu, aż nie chce się jej wyłączać !

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku się trochę zdziwiłam - no bo jak to dwa prologi? O.o ale oryginalnie nawet :> oj niestety, takie zachowanie u chłopaków jest często spotykane :/ ale wnioskując po tym, nasza bohaterka jest w high schoolu jakimś.. nie wiem, strzelam :P
    Zapowiada się naprawdę ciekawie. Podoba mi się jak na razie :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje, jednak jeżeli chcesz spamić, to Ci rączki pourywam.