Prologue 2 - Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni.
– Przestań! – Krzyczała, próbując chwycić przedmiot, który manewrował
pomiędzy chłopakami. – Przestańcie, do cholery! Oddajcie mi to!
– Dean, jak myślisz, co
tam jest? – Uśmiechnął się jeden z nich, pokazując równe,
białe jak śnieg zęby.Wszyscy parsknęli
śmiechem, nie zwracając uwagi na dość niską brunetkę, która
zalewała się łzami. Przeklinała ich w myślach. Gdyby nie
byli tacy szybcy i wysocy, dałabym im w kość!, pomyślała.
– Słyszeliście? Ona
nam grozi! – Zgromadzeni chłopcy zaczęli chwytać się za
brzuchy, próbując powstrzymać ból wywołany śmiechem.Brązowowłosa dziewczyna,
która przyglądała się całej tej scenie siedząc na murku,
westchnęła i wywróciła wymownie oczyma. Nie przepadała za
przypatrywaniem się takim spekulacjom, ponieważ były wręcz żałosne.
Wiedziała, że chłopcy lubią demonstrować swoją siłę, ale żeby
znęcać się nad młodszymi i bezbronnymi? W każdym razie, sama nie
lubiła uczestniczyć w takich incydentach. Wolała stać z boku, być
niezauważalna – i wprawdzie jej się to udawało. Nikt nie zwracał
na nią uwagi, nikt nie wiedział nawet, gdzie mieszka albo jakie ma
zainteresowania. I podobało jej się to, nawet bardzo.
Charlie Anderson
zeskoczyła ze ścianki, odchodząc od grupki hałasujących nastolatków. Mała brunetka była przyjaciółką tamtych chłopców.Nienawidziła tej strony
swojego gatunku. Posługiwali się ludzkimi uczuciami, pogrywali
nimi, zaprzyjaźniali się, a potem wszystko licho trzasło – nie
ma mowy, żeby człowiek dowiedział się o ich prawdziwej naturze.
Kiedy jakiś człek przyciśnie cię do muru i każe wyznać prawdę,
nie możesz już nic innego zrobić, jak odciąć się od takiej
osoby. Dlatego też wszystkie związki przepadają jak kryształek cukru wsypany do soli. Przeszła przez korytarz,
który tętnił szkolnym życiem. Nikt nawet nie spojrzał w jej
stronę. Nikt się z nią nie przywitał. Nikt się do niej nie
uśmiechnął. Nie potrzebowała żadnej rozmowy. Mogła liczyć
tylko na siebie, bo tylko ona była w stanie zrozumieć, jak blisko
jest już koniec.
Pomoc: Grey , Flightless
Całkiem ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTroszkę bym się bardziej rozpisała, dodała więcej opisów osób, miejsc - chyba, że to będzie opowiadanie psychologiczne, które będzie się skupiało na psychice bohaterów, bo tego ci nie można odmówić.
Proponowałabym pisanie myśli kursywą, bo tak to sie gubią w całym tekście. Reszta jest ok :)
Czekam na następny rozdział :)
Nominuję Cię do Liebster Award, więcej informacji znajdziesz tutaj: http://letsfixthebroken.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem ciekawie. Przeczytałam też pierwszą notkę i zastanawiam się, czy faktycznie jest coś takiego jak "Księga Henocha", ponieważ całość utrzymałaś w charakterystycznym stylu, który na myśl przywodzi mi teksty zapisane w Biblii. Jeśli nie - to gratuluję pomysłowości. Za to drugi post utrzymałaś już w zupełnie innym klimacie. Zaintrygował mnie. Sama nie wiem, co by tu więcej napisać - szkoda, że tak krótko. Natomiast jeśli chodzi o poprawność gramatyczną i stylistyczną - nie znalazłam żadnych błędów. Widać, że masz dobrze wypracowany styl! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, dziękuję za komentarz na moim blogu i serdecznie pozdrawiam!
Oczywiście, że istnieje coś takiego jak Księga Henocha. Jest nawet przypis. ;)
UsuńWłaśnie widziałam ten przypis i zastanawiałam się, czy po prostu napisałaś go tak "dla klimatu", czy na serio :)
UsuńPrzyznam szczerze, że spodziewałam się raczej rozdziału niż kolejnego prologu. Zaskoczyłaś mnie tym trochę.
OdpowiedzUsuńTekst do długich nie należy, więc przeczytanie go zajęło mi dosłownie chwilkę. Pojawiła się tam osóbka o imieniu Charlie. Będzie ona jedną z ważniejszych postaci, prawda? Na razie wiem tylko, że ma brązowe włosy i woli trzymać się na uboczu. Z całego tekstu zainteresowało mnie ostatnie zdanie. O jaki koniec chodzi? Koniec świata? Jeśli tak, to może być ciekawie. Czekam na kolejną dawkę tekstu. Mam nadzieje, że nie planujesz trzeciego prologu :)
Żadnych błędów i ślicznie napisane. Już mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńStrasznie spodobała mi się końcówka i to, że Charlie lubi trzymać się na uboczu. Uwielbiam takie postacie. Z niecierpliwością czekam na nn.
Pozdrawiam,
Maja xx
Witaj, dotarłam do Ciebie z mojego bloga, zostawiłaś mi w komentarzu link i muszę przyznać, jestem zachwycona. Wszystko jest zebrane w idealną całość. Nie wiem za bardzo co napisać, ale skradłaś moje serce i na pewno będę zaglądać w poszukiwaniu czegoś więcej. Do następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału aby zobaczyć jak potoczy się akcja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetnie piszesz! Tekst, choć krótki, ma w sobie to coś, co powoduje, że człowiek chce więcej i więcej, a to naprawdę rzadka umiejętność u młodych osób. Mnie również zaintrygowało ostatnie zdanie na temat końca, ale także delikatnie nakreślony charakter Charlie - coś pomiędzy chłodnym obiektywizmem i kalkulacją a olbrzymią pewnością siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę owocnej pracy.
P.S. Dziękuję również za wizytę na moim blogu :D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA :)
OdpowiedzUsuńcanaba-ad-cinerem.blogspot.com
Teraz to pocisnęłaś ! Przez moment pierwszego prologu pomyślałam o Darach Anioła, ale teraz mam nadzieje, iż to nie jest tak samo. Mam zamiar tutaj komentować ;D
OdpowiedzUsuńTak w ogóle mam pytanie; jak znalazłaś mój blog ? xdd
Pobrania Zaczarowanych Szablonów. ;]
UsuńNo racja xd
UsuńPodwójny Prolog? Z tym się jeszcze nie spotkałam, przyznaje, ale już mi się podoba. Zdecydowanie mam przed sobą, twór kogoś, kto zna się na pisaniu i albo jest to wynik ciężkiej pracy albo wielkiego talentu. Jak na razie, przypuszczam rzecz dzieje się Ameryce ( bądź Anglii, ale stawiam na to pierwsze). Nie chce osądzać bohaterów po raptem prologu, ale mam nadzieje, ze główna bohaterka nie dozna żadnej ujmy po dobrym pierwszym wrażeniu - twardej i pewnej siebie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się na prawdę dobrze i mam szczerą nadzieje, ze reszta będzie równie ujmująca co 2 prologi.
Ps. Świetnie dobrana muzyka na blogu, aż nie chce się jej wyłączać !
Na początku się trochę zdziwiłam - no bo jak to dwa prologi? O.o ale oryginalnie nawet :> oj niestety, takie zachowanie u chłopaków jest często spotykane :/ ale wnioskując po tym, nasza bohaterka jest w high schoolu jakimś.. nie wiem, strzelam :P
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Podoba mi się jak na razie :D